Daily Basis #93 – Boberski i Proxmox
Jak wiecie, albo nie wiecie, cała instrastuktura expijowa, jak również nerda i kilku innych rzeczy jest administrowana przez moją skromną osobę. Nie ważne jak dobrze jest coś zrobione, jak również ile przewidzimy złych scenariuszy zawsze znajdzie się coś co wymaga Naszej natychmiastowej uwagi…
Na początku korzystaliśmy, chyba jak każdy z gotowych rozwiązań z nazwa.pl podobnych firm, niestety z biegiem czasu wszystko przestało spełniać wymagania, głównie moje. Brak pełnych możliwości konfiguracyjnych i decydowania o niektórych parametrach systemu spowodował, że postanowiłem wszystkie nasze rzeczy umieścić na własnej maszynie. Oczywiście wraz z przejściem “na swoje” okazało się, że muszę zadbać o miliony rzeczy, z których istnienia nie zdawałem sobie za bardzo wcześniej sprawy. Kopie zapasowe, dbanie o zasoby, aktualizowanie oprogramowania, optymalizacja konfiguracji pod kątem wydajności to tylko niektóre aspekty. na szczęście szybko z pomocą przyszedł Proxmox, otwarte oprogramowanie do zarządzania wirtualizacją.
Życie stało się dużo łatwiejsze, to co do tej pory mieliśmy u różnych firm wreszcie znalazło się w jednym miejscu. Wszystko podzieliłem na maszyny wirtualne, skonfigurowałem odpowiednio do przewidzianego dla nich zadania i ustawiłem automatyczne kopie zapasowe na wypadek apokalipsy. Jedną z takich wirtualek był serwer ze stronami, który ostatnio zaczął się niepokojąco zachowywać: przybierał na wadze i generalnie wpierdalał zasoby jak głupi. Rozmiar z 9G w jedną noc skoczył do 70G, a wydajność spadła o mniej więcej połowę. Okazało się, że najłatwiejszym rozwiązaniem będzie skasowanie serwera w całości i odtworzenie go z kopii zapasowej. Nawet nie wiecie jak pełne miałem portki wpisując magiczną komendę usuwającą wszystkie zasoby, świat przeleciał mi przed oczami, a głownie czas, w którym konfigurowałem kopie tego wszystkiego i sprawdzałem czy działają poprawnie. Po zakończeniu kasowania nie da się już go cofnąć, wiec jeżeli wcześniej coś zjebałem i nie nieałbym żadnej kopii, wtedy kilka lat ciężkiej pracy poszłoby się jebać, a ja razem z nimi jak tylko Trik by się o tym dowiedziała. Na szczęście pomimo dość długiego czasu ponownego tworzenia wszystko się udało, choć nie powiem miałem chwile zwątpienia i paniki.
Konkluzja wszystkiego jest mniej więcej taka: mam nadzieję, że strona ta, jak i expij.pl oraz nasza aplikacja mobilna działają chociaż odrobinę szybciej 😛
To tyle ode mnie w tą serwerową środę, do następnego…