Daily Basis #96 – Boberski i laser
Dzisiaj miałem questa, naprawdę ważnego, takiego od którego zależą losy świata. Wyszedłem z domu aby zapolować na laser i jego mocą władać wszystkimi kotami na świecie, albo chociaż jednym, naszym – Maszą! 😛
Nawet nie wiecie jak ciężko kupić tego typu urządzenie, kiedyś to cholerstwo było w każdym kiosku czy zabawkowym. Dzisiaj zlazłem całe osiedle i nigdzie nie było jednego durnego laserka. Ziomek w sklepie z karmą powiedział, że może mi go załatwić dopiero na poniedziałek. Z braku innej możliwości zgodziłem się i wróciłem do domu, tym razem na tarczy, zamiast z tarczą i rzeczonym wskaźnikiem laserowym 🙁 Mój plan zapanowania nad światem siersciuchów będzie musiał jeszcze chwilę poczekać…
Dzisiaj napisałem pierwszą w swoim życiu recenzję normalnej książki, nie light novel czy innego komiksu. Jutro będziecie mogli ją przeczytać, jak zawsze dokładnie w samo południe. Tak sobie myślę, że dzisiejsza notka jakaś taka krótka i nieciekawa, powodem może być fakt, że dzień zleciał bardzo szybko, właściwie nie wiadomo na czym. Sobota dosłownie przed chwilą się zaczęła, a teraz jest ciemno i zbliża się pora spania. Albo dopadła mnie dzisiaj derealizacja, albo opanowałem sztukę przenoszenia się w czasie. W głębi serca mam ciągle nadzieję, że to jednak to drugie. Tymczasem lecę wykorzystać resztę tego pięknego, weekendowego dnia, zrelaksować, może wypić szklaneczkę czegoś mocniejszego i trochę pograć 🙂 W końcu mamy weekend!
To tyle ode mnie w tą atomową sobotę, do następnego…