Daily Basis #184 – Boberski i uwaga
Wczorajszy poker udał się bardzo dobrze (więcej tutaj), tak na wstępie chciałem zawrzeć coś pozytywnego w dzisiejszym przekazie 😛 Dalsza część będzie już mniej radosna, ponieważ po raz kolejny ponarzekam sobie o tym, co wkurwia mnie w ludziach. Dzisiejsza edycja jęczenia na świat sponsorowana jest przez pracę zdalną…
Strasznie irytują mnie sytuacje, w których z kimś rozmawiam, przekazuję jakieś informacje i nawet tego samego dnia dostaje od niego pytanie, dokładnie o to o czym gadaliśmy. Szczytem chamstwa i olewania drugiego człowieka, jest przypadek kiedy taka sama sytuacja ma miejsce podczas rozmowy tekstowej. Normalnie nóż się wtedy w kieszeni otwiera…
Mam w robocie jednego takiego co to notorycznie pyta o to samo, często po kilka razy. Początkowo uznałem, że po prostu czegoś nie dosłyszał, teraz tylko chuj mnie strzela bo wiem, że nie tyle co nie usłyszał ile olał to co mówiłem/pisałem sekundę po tym jak przestało mu to być potrzebne. Niedawna sytuacja, rozmowa na czacie firmowym, wysłałem krótką notkę o postępach zadania oraz o tym czego się nie udało zrobić ze względu na ograniczenia sprzętowe. Zaraz pod moim mini elaboratem, pojawiło się pytanie o to co wyjaśniłem dwie linijki wcześniej… Kurwa mać, to już jest brak szacunku do mojej osoby, nie da się tego kurwa inaczej wytłumaczyć. Ale oczywiście trzeba spokojnie, po raz kolejny napisać dokładnie to samo w nadziei, że tym razem zostanie w głowie, albo chociaż nie będzie już więcej potrzebne, a tym samym nie zapyta ponownie…
Ludzie szanujmy swój czas, głowa jest nie tylko po to żeby się nie wypierdalać idąc chodnikiem…
To tyle ode mnie w tą irytującą środę, do następnego…