Daily Basis #303 – Boberski i druga dawka
Jestem w pełni zachipowanym człowiekiem, dzisiaj w samo południe przyjąłem drugą dawkę szczepionki przeciwko Covid i nareszcie mam to wszystko z głowy. Po raz kolejny z całego serca zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie przyjęli swojego modułu GPS, o niezwłoczne naprawienie tego niedopatrzenia… 🙂
Z racji tego, ze musiałem przesunąć o tydzień swój termin szczepienia zmieniło się również miejsce i trafiłem do szpitala w centrum. Jako że pierwszą dawkę przyjmowałem w punkcie prowadzony przez wojskowych, wszystko działało jak w zegarku, dzisiaj tak dobrze już nie było 😛 Co prawda miałem wyznaczoną konkretną godzinę ale od wejścia wiedziałem, że to tylko tak dla jaj mi ją przydzielili i absolutnie mogę zapomnieć o jakichkolwiek ramach czasowym… 😛
Chwilę zajęło mi znalezienie rejestracji, ponieważ w budynku były tablice ze sprzecznymi informacjami… Wypełniłem ankietę dostałem numerek i zostałem pokierowany do pokoju na badanie, celem stwierdzenia czy nadaje się dzisiaj na klucie, czy mam spierdalać i wrócić np. za tydzień. Oczywiście kolejka do pokoju zwierzeń była długa jak cholera, zatem usiadłem sobie, włączyłem audiobooka grzecznie czekając na rozwój wydarzeń. Po jakichś 5 minutach na piętro wpadł zdyszany ziomek i krzyczy, że za chwilę zacznie przyjmować tylko pierdolnie sobie kawusie i się przebierze. Okazało się, że to właśnie lekarz orzekający… 😀 Najfajniejszym aspektem podczas czekania na swoją kolej był narzekający dziadek, który mocno wkurwiał się, że ludzie strasznie długo siedzą w gabinecie. Pierwszy raz widniałem kogoś kto miał problem z tym, że inny ktoś wykonuje swoją robotę… Nie no kurwa lepiej jak będzie zapierdalał na ślepo bo szanowny pan starszy ma ból dupy… Ludzie są zadziwiający… 😛
Samo szczepienie poszło szybko, niemniej czekałem na nie prawie godzinę… Burdel organizacyjny najwyższej próby. Czuje się dobrze, nie mam gorączki, wszystkie aktualizacje chipa już pobrane. Jest dobrze, wreszcie mogę zupełnie legalnie wchodzić na imprezy masowe poza limitem! 😉
Wszystkich niezdecydowanych odsyłam tutaj, wszystkim foliarzom po raz kolejny sugeruje kopnąć się w czoło, a wszystkim już zaszczepionym gratuluję dobrego wyboru. Razem wreszcie pokonamy to gówno! 🙂
To tyle ode mnie w ten szepionkowy czwartek, do następnego…