Daily Basis #338 – Boberski i groch z kapustą
W każdym domostwie w końcu pojawia się jeden i ten samy dylemat: co byśmy zjedli na obiad? Dzisiaj przyszedł czas na Trika i mnie. Już mieliśmy się zacząć bić i wrzeszczeć na siebie: “pizza!”, “nie, bo burger”, “ma być pizza!”, kiedy to nasza zamrażarka podsunęła idealne rozwiązanie…
Zakładam, że większość z Was, dobrych ludzi mających oczy i odrobinę pomyślunku, już wykoncypowała co dzisiaj jedliśmy. Jedno całe opakowanie grochu z kapustą normalnie leżało sobie w zamrażarce, a my totalnie o nim zapomnieliśmy. Co mogę powiedzieć: dzięki mamoooooooo, sponsorowałaś nasz dzisiejszy obiad i wiesz co? Był ZA-JE-BI-STY! Niestety powtórki z rozrywki nie będzie, bo wyjmując żarcie dokładnie sprawdziłem pozostałą zawartość i nie ma tam już nic przydatnego… 😛
Z innych newsów: przygotowuje scenariusz kolejnego filmu, mam napisaną mniej więcej połowę swojego pomysłu i prawdopodobnie już jutro zacznę nagrywanie. Poprawiłem odrobinę setup mikrofonowy, więc istnieje szansa, że tym razem nie będę musiał drzeć ryja żeby mieć pewność dobrego nagrania… 😛 Ale spokojnie, nie martwcie się jak już ogarnę dźwięk na zadowalającym poziomie to spartole cos innego… 😉 Tak czy inaczej będzie się czego czepiać! Ale serio, chyba nie myśleliście, że wreszcie zrobię coś dobrze od początku do końca.. Pfff… No co Wy, nie zrobiłbym Wam tego… 😉
Pochwaliłbym się jeszcze jak tam u mnie w pracy i co robię ale od wczoraj łeb mnie tak napierdala, że mam ochotę zjeść własne buty… Dlatego też uznałem, że lekki wpisik o jedzeniu będzie idealny na takie warunki… W luźnym tłumaczeniu, nie myślałem za dużo pisząc to wszystko, więc zapewne wieje nudą… 😛
To tyle ode mnie w ten postny wtorek, do następnego…