Dzisiejszy dzień wcale nie był lepszy niż wczorajszy, ale dzisiaj miałem misję… Pomijając demo w robocie, które jak każde demo raczej nie należy do wymagających i stresujących, musiałem nagrać wszystkie 1100 słów do mojego niedzielnego filmu…

Dzisiejszy dzień wcale nie był lepszy niż wczorajszy, ale dzisiaj miałem misję… Pomijając demo w robocie, które jak każde demo raczej nie należy do wymagających i stresujących, musiałem nagrać wszystkie 1100 słów do mojego niedzielnego filmu…
Dzisiejszy dzień był jakiś dziwny i cholernie mi się dłużył. Dodatkowo mam niewiele do powiedzenia i jestem wypruty. Wszystko głównie dlatego, że napisałem dzisiaj cały scenariusz niedzielnego filmu, a zazwyczaj robię to przez kilka dni. Innymi słowy jest nudno, a mnie się nic nie chce…
Dzisiaj, zupełnym przypadkiem dowiedziałem się, że w zeszłym tygodniu odbyła się ogólnopolska olimpiada programistów “Just Join Olympics – Sopot 2021”. Dodatkowo jest to już druga edycja, co znaczy ze rok temu (biorąc pod uwagę pandemię, dwa lata temu) nie miałem o całej imprezie pojęcia.. Niedopuszczalne… 😛
Producenci oprogramowania powinni dostawać mokrymi kutasami po twarzy, za każdym razem kiedy wypuszczają wersję niekompatybilną z poprzednią, a proces migracji nie jest zrobiony poprawnie. Mam nadzieję, że dla takich ludzi jest specjalne miejsce w piekle i codziennie Belzebub dyma ich od rana do wieczora.
Nie wierze, że to się stało, dzisiaj mija dokładnie jeden rok od momentu napisania mojego pierwszego wpisu. Notka dotyczyła drukarki 3D i nadal możecie przeczytają tutaj. Nikt, łącznie ze mną nie przypuszczał, że wytrwam tak długo…
Oczywiście na wstępie, jak zwykle trochę auto reklamy. Zapraszam do obejrzenia nowej recenzji książki, link tutaj. Jestem zadowolony z efektu, a i sam tytuł jest mega ciekawy. Dobra to mamy odhaczone, teraz czas porozmawiać trochę o rudych futrach… 🙂
Po dwóch tygodniach przerwy wracamy z kolejną perełką literatury fantastycznej i fantastyczno-naukowej. Tym razem zatoniemy w w mrocznym i surrealistycznym świecie przyszłości, gdzie śmierć wcale nie jest końcem, a jedynie przerażającym początkiem. Zapraszam do recenzji książki “Gideon the Ninth”, pierwszego tomu serii “The Locked Tomb”.
Korzystając z ładnej pogody postanowiłem pozałatwiać na mieście trochę zaległych spraw i jednocześnie zobaczyć moją kochaną seniorkę. Czas tak szybko płynie na dobrej zabawie dlatego nawet nie zauważyłem, że cała dzisiejsza impreza zajęła mi dobre cztery godziny… 😛
Jakoś mnie tak naszło żeby sobie upuścić pary. Co jakiś czas mam tak, że rzeczywistość zaczyna mnie cholernie irytować i wtedy właśnie te wpisy są idealnym miejscem. Ja czuje się lepiej, a Wy macie rozrywkę… Lub nie… W sumie ważne, że moja głowa odciąża się, a humor poprawia… 😛
Wreszcie się uspokoiło… Nie to żeby było jakoś wyjątkowo źle ale jednak poziom irytacji czynnościami codziennymi, był większy niż np. na takim urlopie 😛 Jednak dzięki temu miałem czas na paczkę zadań porządkowych na stronie… 🙂