Miałem dzisiaj plan dnia, dość dokładny, wypełniony przeróżnymi aktywnościami i zajęciami… Zaczęło się bardzo dobrze, odhaczałem kolejne prace z moje listy, aż nagle wszystko wzięło w łeb… Musiałem wdrożyć swój plan awaryjny i w momencie, w którym czytacie te słowa nadal biegam żeby go skończyć…
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dzisiejszym dniem, po takim czasie spodziewałem się większego rozpierdolu, a tu się okazuje, że planowanie nowego sprintu dopiero jutro… 😛 Zatem na spokojnie mogę po raz kolejny wrócić do rytmu… 😛