Daily Basis #151 – Boberski i rozmowa okresowa
W kalendarzu każdego pracownika, raz do roku pojawia się wydarzenie z nazwą: Rozmowa Okresowa. O konkretnej godzinie przełożeni ładują cię do pokoju, siadają przed Tobą z naręczem makulatury i z uśmiechem zaczynają rozmawiać o osiągnięciach i porażkach z minionego roku. Moja impreza odbędzie się 18go lutego, już nie mogę się doczekać!
Z całego serca nienawidzę takich rozmów i w całej mojej zawodowej karierze żadnej nie wspominam z przyjemnością, albo chociaż nostalgią. Każda jedna była męczeniem dupy, próbą udowodnienia mi, że jestem chujowy, co za tym idzie nie dostanę podwyżki, a najlepiej i najsprawiedliwiej będzie uciąć też trochę z mojej obecnej. W obecnej robocie ludzie są raczej przyjaźnie nastawieni i rok temu nie było żadnej chryi, ale jeden pozytyw nie wystarczy na zamazanie ponad 8 lat. Niemniej liczę na konstruktywną rozmowę, bez personalnych wycieczek i kwestionowania mojej wiedzy. ROk temu sięto udało, wiec teraz tez powinno. Kochany pracodawco, liczę na Ciebie! 🙂
Tego typu inicjatywy powinny mieć na celu wskazanie pracownikowi obszarów, w których może, a często wręcz powinien rozwinąć. Dodatkowo pracodawca może zbiorczo przekazać swoje uwagi, przedyskutować powody i spróbować znaleźć rozwiązanie. Dzięki temu zatrudniony będzie lepiej pracował, co przełoży się na większy zysk firmy. To scenariusz idealny, jednak w naszym kochanym Kaczogrodzie takie spotkanie ma zazwyczaj na celu wjebać w ziemie, obedrzeć z jakiejkolwiek pewności siebie, dodatkowo wytknąć pierdyliard niedoskonałości, braków wiedzy i umiejętności. Na końcu szef Janusz, z dziada pradziada cham i prostak, dobitnie uświadamia rozmówcy, że generalnie możemy wypierdalać ze swoimi roszczeniami. Ot, sztuka prowadzenia biznesu w Polsce! Jeżeli jesteś właśnie takim typem właściciela to jebnij się kolanem w czoło byle mocno i kilka razy, tak dla pewności. Wszystkim innym życzę utrzymania się w biznesie, czasy nie są łatwe ale dacie radę!
To tyle ode mnie w ten zaplanowany piątek, do następnego…