Daily Basis #216 – Boberski i Animal Crossing
Dzisiaj naszła mnie ochotę na pogranie sobie, wybór padł na Animal Crossing: New Horizons, w które to od dość dawna nie grałem. Na mojej wyspie jakiegoś już czasu nie było żadnej większej przebudowy dlatego postanowiłem zaplanować renowację i ją wykonać. Niestety do tego typu zabiegów potrzebny jest hajs, dużo hajsu…
Niestety na moim liczniki majętności widniała kwota odrobinę przekraczająca 54k, a to praktycznie nic biorąc pod uwagę, że fajniejsze przedmioty dekoracyjne kosztują nawet ponad 100k (za tyle Trik kilka dni temu kupiła szafę serwerową :P). Biorąc pod uwagę, że dzisiaj jest niedziela postanowiłem skorzystać z najbardziej ryzykownego i jednocześnie potencjalnie najbardziej lukratywnego biznesu – handlu rzepą! 😉
To smaczne, białe warzywo pełni w grze rolę papierów wartościowych. W każdą niedzielę do południa można ją zakupić, od pojawiającej się na naszej wyspie Daisy Mae. Jej cena jest losowa i u każdego będzie nieznacznie inna, dlatego warto poodwiedzać trochę znajomych żeby trafić na jak najniższą. Później mamy tydzień na sprzedanie wszystkiego z zyskiem, cena skupu jest codziennie inna i trzeba mocno kalkulować kiedy opłaca się pozbyć zapasów, a kiedy jeszcze poczekać. Trik obecnie uprawia “podróżowanie w czasie” tj. przestawia datę na swojej konsoli żeby zmieniały jej się w grze pory roku etc. Niektórzy kręcą na to rozwiązanie nosem ale zdecydowanie pomaga w uzupełnianiu swojej kolekcji recept, obrazów czy przedmiotów, a biorąc pod uwagę jak bardzo jest czasochłonne, to nawet nie wiem czy nie łatwiej grać normalnie 😛 W każdym razie na jej wyspie mogłem sprzedać swój warzywniak ze sporym zyskiem. Zatem za całą dostępna kasę zrobiłem zakupy, po chwili sprzedałem i z nowymi funduszami odpowiedziałem ponownie Daisy 🙂 Kilka takich transakcji i z moich 54k zrobiło się prawie dwa miliony! Ja wiem, jest to lekkie oszustwo bo Trik powinna również mieć dzisiaj niedzielę i nie powinienem móc u niej nic sprzedać ale co tam, ważne że teraz mogę spokojnie zając się renowacją mojego kawałka lądu… 😀
To tyle ode mnie w tą zwierzakową niedzielę, do następnego…