Daily Basis #228 – Boberski i grafika

Nareszcie piąteczek, w tym tygodniu dzień wyjątkowo wyczekiwany (o irytującym czwartku możecie przeczytać tutaj). Szczęśliwe dzisiaj było na tyle dobre, że dostałem sporo pozytywnej energii, która jak zakładam bardzo się w weekend przyda. Szczególnie biorąc pod uwagę co będę dokładnie robił… 😛

Postanowiłem ostatnio porządnie nauczyć się obsługi jakiegoś programu graficznego. Teoretycznie potrafię wykonać bardzo podstawowe operacje np. zmiana rozmiaru, dodanie rozmycia, wykadrowanie czy koślawe usunięcie tła. Niestety coraz częściej potrzebuję zrobić coś bardziej skomplikowanego, czego nie umiem i muszę prosić jakiegoś znajomego o pomoc. Oczywiście zazwyczaj moja prośba nie jest na szczycie listy priorytetów, a co za tym idzie zrealizowanie jej w chuj długo trwa. Ogarniecie obsługi Photoshopa (wybór padł właśnie na niego) wydaje się być naturalnym krokiem w stronę zminimalizowania mojego wkurwiania się 😛

Oczywiście do samej biegłości w obsłudze oprogramowania trzeba również dorzucić pewną biegłość manualną, dlatego mniej więcej tydzień temu rozpocząłem trenowanie klasycznego rysunku. W departamencie mojej sprawności z ołówkiem, cienkopisem, mazakiem czy pędzlem jest tak żenująco, że aż skoda o tym pisać. Ręce trzęsą mi się jak u żula z trzydziestoletnim stażem w piciu pod sklepem, a narysowanie odręcznie prostej linii graniczy z cudem i jest obarczone dużą ilością kwiecistego języka. Dlatego właśnie postanowiłem poświęcić dwa następne dni na ślęczenie z papierem i wyrabianie sobie pewności ruchu… Także tak… Dzisiejsza pozytywna energia zdecydowanie się przyda, chociażby po to żeby niczego nie wyrzucić przez okno… 😛

To tyle ode mnie w ten graficzny piątek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments