Daily Basis #388 – Boberski i reklamy natywne
Okazuje się, że nie wszystko co robi wujek Gugiel jest genialne, przystępne i łatwe w implementacji. Czasami nawet oni zaprogramują coś zakręconego jak słoiki na zimę, a potem np. taki gość jak ja musi z tym pracować… Szefu oczekuje wyników, a ja muszę je jakoś dostarczyć… 😛
Nowy system reklamowy od Googla to w gruncie rzeczy bardzo spoko narzędzie, panel jest nawet przejrzysty, a i zarobić można znacznie więcej. Niestety dokumentacja wszystkiego jest tak gówniana, że zajęło mi blisko tydzień samo otrzymanie informacji o reklamie. Nawet jej nie wyświetliłem, a minęło prawie pięć dni roboczych. Mam tutaj oczywiście na myśli format natywny czyli taki, w którym zamiast gotowego widoku reklamy dostajemy jej poszczególne składowe. Pozwala to osadzić całość w grafice naszej aplikacji, przez co mniej się wyróżnia, użyszkodniki częściej oglądają, a my zarabiamy miliony monet. Jak się domyślacie, to dobrze… 😛 Lubimy zarabiać piniądz… 😉
Niestety pomimo mojej euforii po zobaczeniu w logach tekstu reklamowego okazało się, że reklamy natywne są w dwóch formatach i paradoksalnie odwoływanie się do nich jest zupełnie inne. Żeby nie było za łatwo, jeżeli konkretna jednostka reklamowa ma tylko tym customowy, a spróbujemy odwołać się do standardowego dostaniemy błąd o braku konfiguracji, który w gruncie rzeczy gówno mówi o prawdziwym problemie. Przede mną jeszcze długa droga ale jestem już bliżej niż dalej… Zoria, jeżeli to czytasz to wiedz, że będziesz od teraz męczona… Mogłem Ci to powiedzieć osobiście, ale zdecydowanie zabawniej jest tutaj… 😛
Rok temu pisałem o tym… 🙂
To tyle ode mnie w tą natywną środę, do następnego…