Daily Basis #206 – Boberski i Prima aprilis
Dzisiaj prima aprilis, najzabawniejszy dzień w roku, chociaż patrząc na to co się dzieje dookoła odnoszę wrażenie, że już od jakiegoś czasu, każdy kolejny jest pierwszym kwietnia. Dobra dość tego smętnego pierdolenie! Ciekawi cóż to zabawnego mi się dzisiaj przydarzyło? :/
Dzisiaj zostało mi wręczone wypowiedzenie, w związku z redukcją etatów. Oczywiście mam miesięczny okres wypowiedzenia ale w obecnej sytuacji jest to zdecydowanie za mało, na znalezienie czegoś dobrego. Właściwie to znalezienie czegokolwiek będzie cholernie ciężkie i nie wiem czy cokolwiek uda się wskórać. Kiedyś pisałem, że nienawidzę rozmów okresowych (tutaj) no to już wiecie dlaczego… Dowiedziałem się również, że jestem niekompetentny, za wolny i ogólnie dużo osób się na mnie skarży. Oczywiście nikt nie wykazał się odrobiną honoru i nie powiedział mi nic wcześniej, jedynie kablowali do szefostwa aż, jak widać, miarka się przebrała. Wisienką na torcie była informacja o niepełnym wynagrodzeniu za ostatni miesiąc pracy, moja zeszłotygodniowa aktualizacja aplikacji podobno generowała błąd w emisji reklam, przez co Google nałożyło na firmowe konto deweloperskie dwu miesięcznego bana. Efektem blokady aplikacja nie może zarabiać, a konkretnie żaden z wyświetlonych bannerów nie przynosi zysku… Początkowo było mi trochę smutno ale koniec końców uznałem: coś się kończy, coś się zaczyna…
…udanego prima aprilis, mam nadzieję że moja zmyślona, tragiczna historia podniosła Was na duchu 😛 W końcu wszyscy bardzo dobrze wiemy, że jak sąsiad ma gorzej niż my, to wtedy zawsze u nas jest jakoś tak lepiej 😉 Skoro święta mamy za pasem to postanowiłem, w ramach polskiej tradycji, podzielić się z wszystkimi słowami mojej ulubionej modlitwy:
Gdy wieczorne zgasną zorze,
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę
Bogu Ojcu i Synowi:
“Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
Tylko mu dosrajcie proszę.”
Kto ja jestem? Polak mały
Mały, zawistny i podły.
Jaki znak mój? Krwawe gały.
Oto wznoszę swoje modły
Do Boga, Marii i Syna:
“Zniszczcie tego skurwysyna
Mego brata, sąsiada,
Tego wroga, tego gada.”
“Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka.”
Oto modlitwa Polaka.
To tyle ode mnie w ten żartobliwy czwartek, do następnego…