Daily Basis #305 – Boberski i odkurzanie
Tak sobie dzisiaj odkurzałem mieszkanie i przypomniała mi się pewna historia związana z tematem. Wydarzyło się to tak z dwa, może trzy miesiące temu i jak sobie teraz o tym myślę, to sytuacja była mega abstrakcyjna. Niemniej wszystko to o czym za chwilę przeczytacie jest szczerą prawdą…
W bloku naprzeciw mojego mieszka pewna starsza babka, która zdaje się mieć lekko nie po kolei w głowie. Zaczepia ludzi, prosi ich żeby nie podglądali jej przez lornetki i w zamian patrzyli w okna rzekomego burdelu piętro wyżej (z mojej wiedzy wynika, że w ogóle to mieszkanie jest puste). Nie mam pojęcia kim ona jest i dlaczego miałbym ją szpiegować ale mniejsza. Zawsze grzecznie mówię, że nie wiem o co chodzi, życzę miłego dnia i najszybciej jak to możliwe oddalam się od wariatki. Moje ostatnie spotkanie przebiegło nieco inaczej…
Wszystko zaczęło się od klasycznego zatrzymania, jednak tym razem z tekstem żebym nie odkurzał w niedzielę. Grzecznie odpowiedziałem, że w tygodniu mi się nie chce, a weekend mam wolny to mogę odrobinę ogarnąć mieszkanie. Po chwili świętego oburzenia dostałem chyba najbardziej absurdalną odpowiedź w historii rozmów z szaleńcami, a mianowicie, że obrażam jej uczucia religijne bo Jezus umarł na krzyżu żeby ona mogła mieć wolną i spokojną niedzielę. Nie śledzę może jakoś gorliwie listów apostolskich, ale raczej bym wiedział gdyby Jego Świętobliwość Franciszek nagle zmienił jeden z dogmatów religii katolickiej… Powiem szczerze, zapomniałem na chwilę języka w gębie, a gdy już odzyskałem zdolność mówienia stwierdziłem, że jestem pastafarianinem (Kościół Latającego Potwora Spaghetti, serio coś takiego istnieje, zobaczcie tutaj) i to ona obraża moje uczucia religijne nie jedząc w tym momencie makaronu z durszlakiem na głowie. Korzystając z chwili dezorientacji szybko oddaliłem się w kierunku zachodzącego słońca… albo po prosu poszedłem do domu, nie pamiętam już… 😛
Po całej sytuacji zacząłem się zastanawiać, skąd do cholery babsztyl wiedział, że korzystam w niedzielę z odkurzacza… To, jak również dlaczego nikt jej jeszcze nie zamknął w szpitalu dla chorych psychicznie, pozostanie dla mnie zagadką na resztę życia… Głównie dlatego, że mam zamiar bardzo szybko uciekać ilekroć ponownie ją zobaczę… 😛
To tyle ode mnie w tą kurzową niedzielę, do następnego…