Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂

Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Sobota, imieniny kota… Ogólnie to tytuł nie ma żadnego związku z treścią wpisu i dałem go tylko dlatego, że skończyły mi się pomysły na błyskotliwe nazwy notek o sprzątaniu. Jak sobie teraz tak myślę, to może po prostu jestem nudny skoro tyle razy już klepałem o ogarnianiu chałupy… 😛
Ten piękny i zarazem wolny poniedziałek postanowiłem wykorzystać na ogarnięcie chałupy, ze szczególnym uwzględnieniem mycia okien. Już jakiś czas temu nabyłem zestaw do wykonywania ww. pracy i wreszcie postanowiłem go przetestować!
Tak sobie dzisiaj odkurzałem mieszkanie i przypomniała mi się pewna historia związana z tematem. Wydarzyło się to tak z dwa, może trzy miesiące temu i jak sobie teraz o tym myślę, to sytuacja była mega abstrakcyjna. Niemniej wszystko to o czym za chwilę przeczytacie jest szczerą prawdą…
Pragnę wszystkim przypomnieć, że jestem wyjątkowy, można wręcz powiedzieć – unikalny niczym biały kruk! Wszyscy inni ludzie na tym świecie robią gruntowne sprzątanie łazienki w sobotę, opcjonalnie niedzielę. Debile… w weekend się odpoczywa, dlatego w ramach swojej niepowtarzalności postanowiłem wsiąść na szmatę dzisiaj po robocie! 😛
Tradycja świąteczna, która niestety najlepiej zapadła mi w pamięć to sprzątanie. Czy to przed bożym narodzeniem, czy przed wielkanocną zawsze robiło się gruntowne porządki, których szczerze z całego serca nienawidziłem. Teraz sam w tym czasie zakasam rękawy i krótko mówiąc zapierdalam 🙂
Jak już zapewne domyśliliście się po tytule, nadszedł wreszcie wielki dzień, w którym postanowiłem umyć okna. Jest to czynność tak nudna i prozaiczna, że musiałem dodać odrobinę patosu! Dlatego właśnie czytacie taki wstęp, a nie inny… 😛