Daily Basis #178 – Boberski i łazienka
Pragnę wszystkim przypomnieć, że jestem wyjątkowy, można wręcz powiedzieć – unikalny niczym biały kruk! Wszyscy inni ludzie na tym świecie robią gruntowne sprzątanie łazienki w sobotę, opcjonalnie niedzielę. Debile… w weekend się odpoczywa, dlatego w ramach swojej niepowtarzalności postanowiłem wsiąść na szmatę dzisiaj po robocie! 😛
Podszedłem kompleksowo do naszej expijowej łazienki i wypucowałem ją od dołu do góry, albo odwrotnie… nie pamiętam 😛 Wymieniłem też żarówkę na energooszczędną i zamontowałem nową półkę w okolicach wanny. Na sam koniec poukładałem wszystkie kosmetyki w grupach i voila – mam święty spokój na jakieś dwa tygodnie i czyściuteńkie pomieszczenie, do komfortowego moczenia dupy! 😛
Jestem przekonany, że moje mieszkanie to tak naprawdę zakamuflowany TARDIS (statek kosmiczny Doktora, większy w środku niż na zewnątrz) bo nie ma innej możliwości, żeby ogarniecie tych kilku metrów kwadratowych zajęło mi blisko cztery godziny. Dodajmy do tego, że musiałem część rzeczy robić na kolanach, w efekcie czego napierdala mnie wszystko co może napierdalać po takiej pracy. Następne w kolejności są wiosenne porządki w kuchni, tam będzie zdecydowanie łatwiej bo przeszła już zimową inwentaryzację w grudniu zeszłego roku 😛 Chociaż tym razem mam zamiar odsunąć wszystkie szafki, co moze uwolnić jakieś pradawne zło lub aktywować antyczną klątwę. Cholera wie co tam jest po tylu latach, dlatego trzymajcie kciuki… 😉
To tyle ode mnie w ten łazienkowy czwartek, do następnego…