Daily Basis #346 – Boberski i tydzień urlopu
Jeszcze tylko dwa dni i będę miał cały tydzień urlopu… Okazuje się, że już osiągnąłem granice swojej wydajności i teraz potrzebuje trochę po prostu, po nic nie robić. Podstawowym sygnałem, że czas na wolne jest gdy Twój szef mówi cześć, a Ty masz ochotę zdetonować ładunek atomowy na wycieraczce jego mieszkania… 😛
Wolne w tym roku nie układało się za dobrze, ponieważ większość z tego po prostu byłem chory, w taki czy innej formie… Mam szczerą nadzieję, że nie zachoruje np. w sobotę i wyzdrowieje w kolejną, bo wtedy to nie licho bym się wkurwił… Bogowie serio potrzebuje odpocząć, więc mi się tu nie wpierdalać ze swoimi porządkami proszę… Wrócimy do tematu po moim urlopie… 😛
Tak na prawdę to czego głównie potrzebuję to świadomość, że nie muszę następnego dnia wstawać, siadać do kompa i programować. Żadna z tych czynności samodzielnie nie jest ani irytująca, ani męcząca i zapewne nawet pokoduję coś na swoje potrzeby. Wszystko to połączone ze sobą i oblane sosem: praca zawodowo/praca zarobkowa daje wrażenie niemożliwej do przeskoczenia mentalnej bariery, niszczącej całe szczęście jak człowiekowi w życiu pozostało… Niemniej jestem na ostatniej prostej, więc trzeba zacisnąć poślady i jeszcze przez kilka dni skupić się na powierzonych mi zadaniach… 🙂
To tyle ode mnie w tą przyszło urlopową środę, do następnego…