Jak zwykle na wstępie chcę wszystkich gorąco zaprosić do zobaczenia mojej dzisiejszej recenzji, link tutaj. Dobra, skoro już autofellatio mamy za sobą, pora na morskie opowieści! Dzisiejsza notka jest w 100% płynna… Morskie opowieści… Woda… Ha ha ha? Dobra wiem, że tylko mnie to bawi… 😛
Dzisiaj lany poniedziałek, od wielu lat tego konkretnego dnia pogoda jest tak kiepska, że nawet najwięksi fani wylewania sobie wiader wody na głowy siedzą w domach. Co roku mam opory przed opuszczeniem mieszkania, trochę ze strachu że znajdzie się jakiś debil, który jednak uzna ze fajnie będzie przemoczyć mnie do suchej nitki i zniszczyć całą elektronikę, jaką akurat będę miał przy sobie….