Daily Basis #82 – Boberski i PS5
Premiera Playstation 5 za nami, cały świat skacze z radości i zachwyca się nową maszynką ze stajni Sony. W sieci, na Insta czy innych Facebookach, zapaleńcy chwalą się premierowymi zamówieniami i onanizują faktem, że już posiadają konsole, często również tą Microsoftu.
Wszystkie dywagacje, o których przeczytacie w dzisiejszej notce, tak samo tyczą się konsoli Sony co Microsoftu. Jakoś do playki mam większy sentyment i zdecydowanie więcej czasu spędziłem na graniu w gry na niej, dlatego stała się głównym tematem. Przechodząc do konkretów: totalnie nie rozumiem zachwytu nowymi next genami i kupowania ich za wszelką cenę na premierę. Do mnie przemawiają gry, w które mogę popykać na sprzęcie, nie on sam, a lineup startowy obu konsol jest dla mnie niewystarczający, chociaż XKlocek i tak ma lepszy. Obie grywarki czeka teraz zalew remakami i remasterami zanim powstanie coś oryginalnego, godnego uwagi, a nie mam zamiaru ponownie płacić na coś tylko dlatego, że będzie miało odrobinę lepszą grafikę, czy kilka poprawek.
Podobnie jak w przypadku PS4 poczekamy sobie jakiś czas, zapewne z rok, może dłużej, zanim naszą kolekcję wzbogaci piątka. Nie ma się co śpieszyć, grać jeszcze długo będzie w co. Obecna generacja tak szybko się nie skończy, chyba że zostanie sztucznie ubita. Dodatkowo zalega nam masa doskonałych tytułów, na wiele, wiele godzin rozgrywki. W moim odczuciu nie ma co się podniecać, na obie konsole znalazłem dwie gry, w które chciałbym zagrać, po jednej na każdy sprzęt, to zdecydowanie za mało żeby wydać w sumie niemałe 5k na zakup.
To tyle ode mnie w tą konsolową sobotę, do następnego…