Daily Basis #94 – Boberski i 404
Jeżeli czytaliście wczorajszy wpis to wiecie, że miałem trochę zabawy z serwerowymi aspektami całej naszej działalności. Gdy już myślałem, że wszystko skończone i mogę napić się szklaneczki whisky z lodem, ponownie zawirował świat i wszystko zniknęło…
Chociaż odrobinę zaintrygowani co spieprzyłem? Nie? Trudno i tak powiem, ale na początek drobne wprowadzenie. Gdy tworzyłem tą stronę, na rozruch skopiowałem materiały mojego autorstwa z expijowa. Nie było tego dużo jednak na tyle żebym nie chciał robić tego ręcznie. Odpaliłem wbudowany importer, poczekałem trochę i się dokonało. Niestety przegapiłem importowanie zdjęć z serwera na serwer dlatego w artykułach tutaj grafiki cały czas były linkowane z expij.pl. Pomyślałem sobie, a chuj tam niech tak będzie, nie bardzo mi się chciało poprawiać już niestety ręcznie 50 wpisów wraz z uploadem plików tutaj. Po moich wczorajszych zmianach zobaczyłem, że expij notorycznie zgłasza blokowanie zapytań o nieistniejące zasoby (taki system utrudniający ataki DDOS). Ok bywa, już parę razy ktoś się na nas uparł i przeglądał co popadło z automatu, ale patrząc na blokowane IP uświadomiłem sobie, że to adres serwera na którym są strony. Myślę sobie: co jest kurwa? Serwer blokuje samego siebie, jak do cholery możliwe?
Wiecie co zrobiłem? Ano podczas optymalizacji SEO z automatu zmieniłem nazwy wszystkich plików graficznych na expijowie tak żeby odpowiadały postom, do których były dodane. Oczywiście w samych artykułach wszystko również zostało zmienione, niestety jedynie na stronie gdzie oryginalnie były dodane. Nagle wszystkie linki z nerda do zasobów na expij trafiał w próżnie bo odwoływały się do plików, które już nie istniały. Innymi słowy za każdym razem gdy ktoś na tej stronie czytał którykolwiek z tekstów, jakie zaimportowałem z expij generował od kilku do kilkunastu błędów 404 (Nie znaleziono). Poza wspomnianym blokowaniem powodowało to również fluktuacje w wydajności serwera i zwiększone wykorzystanie ramu. Wiecie co musiałem zrobić? Ręcznie wywalić wszystkie zdjęcia z każdego tekstu, no kurde zabawa na całego. Tak to właśnie skończyło się moje: dobra tam niech sobie linkuje do innego serwera, nic się przecież złego nie stanie…
To tyle ode mnie w nieistniejący czwartek, do następnego…