Daily Basis #116 – Boberski i nowy rok
Siemano, mamy nowy rok, świat nadal się kręci, a kretyni nadal napierdzielają fajerwerkami, pomimo że jest 21 kolejnego dnia. Nasza zabawa sylwestrowa kręciła się dookoła jedzenia pokrojonych serów, picia drinków, gadaniu na wszystkie możliwe tematy i niestety niańczeniu kota w okolicach północy, bo się kutasy nie mogły powstrzymać od rzucania petard hukowych pod naszym balkonem…
Jakoś nie chciało nam się grać, oglądać, ani nawet słuchać muzyki dlatego można powiedzieć, że czwartkowa noc była odrobinę pustelnicza. Nawet my potrzebujemy odrobiny spokoju, relaksu i ciszy, a wierzcie mi w expijowie są to rzeczy nie tak łatwe do osiągnięcia, głównie za moją sprawą :P. Nie oszukujmy się nie należę do osób spokojnych, cichych i stonowanych, dużo gadamy, śmieję się z własnych żartów i ogólnie przyprawiam Triki o mordercze instynkty bo moja faza trwa średnio kilkadziesiąt minut. Gremlin wytrzymuje do 15, co nie jest nawet w połowie stawki 😛
Jako celebrację początku roku postanowiliśmy zrobić sobie curry, udało mi się kupić kostki z przyprawami i zaraz po świętach trafiły do pobliskiego paczkomatu. Przepis jest banalnie prosty: na patelni dajemy kuraka i smażymy z cebulą (jedną pokrojoną w piórka), dodajemy ziemniaki (półtora pokrojonego w kostkę), marchewkę (jedną małą pokrojoną w kostkę) po chwili zalewamy wodą (ok 230 ml) i wrzucamy 2 – 3 kostki curry (przypominają kostki rosołowe, w sklepie Kuchnie Świata czy innym Allegro jest tego na pęczki). Teraz wystarczy już wszystko zagotować, zredukować i wyłożyć na talerz obok ugotowanego ryżu (tylko błagam nie biały, weźcie się trochę wysilcie i kupcie przynajmniej biedronkowe basmati albo jaśminowy). Żarcie fenomenalne, chociaż oczekiwałem palenia w ryju i ziania ogniem, niestety kupiłem wersję kostek dla cip i była raczej na słodko niż ostro. Trik już zamówiła odpowiedni rodzaj, więc następnej edycji będzie już bliżej do powyższego GIFa 😉
To tyle ode mnie w ten noworoczny piątek, do następnego…