Daily Basis #119 – Boberski i powrót do pracy

Jak człowiek urlopuje przez dłuższy czas to jedyną pewną rzeczą jest, że się rozleniwi, zaburzy mu się harmonogram spania, jedzenia, stawiania kloca i ogólnie każdy inny, jaki miał. O ile bycie w tym stanie w trakcie wolnego, to całkiem niezła zabawa, tak powrót do szarej pracowej codzienności później jest cholernie trudny i zdecydowanie mało miły.

Dokładnie to spotkało mnie dzisiaj, gdy o 7 z hakiem usiadłem do komputera i zalogowałem się na wszystkie Gmaile, Asany, Jiry i inne Bitbuckety byłem już tak zniechęcony, że miałem ochotę schować się pod łóżkiem i udawać, że jestem dywanem. Wszystko było jakiś takie obce, prawie jak z innego wszechświata. Patrząc na to co robiłem przed świętami zastanawiałem się gorączkowo co autor, znaczy ja, miał na myśli pisząc te wszystkie kocopoły. No tragedia jakaś…

Jak widzicie pierwsza godzina była naprawdę beznadziejna, potem poleciało z górki i jakoś dociągnąłem do końca dnia 😛 Zadziwiająco nikt dzisiaj za bardzo nie truł mi tyłka i byłem w stanie na spokojnie pokończyć wszystko czego nie zdążyłem wcześnie lub na co nie miałem pomysłu. Dzisiaj było tez noworoczne demo rzeczy, które udało nam się wykonać w okresie świątecznym, czyli za wiele tego nie było ze względu na urlopy ekipy, w tym mój. Jutro czeka mnie planowanie, ale wydaje się, że tym razem jeszcze będzie na luzie. Wszyscy nadal mają wyczilowany stosunek do świata, więc szybko skończymy wszystko 🙂

To tyle ode mnie w ten pourlopowy poniedziałek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments