Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂

Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Dzisiaj będzie mowa o kopaniu i tym razem nie mam na myśli Minecrafta, chociaż chciałbym żeby tak było… Tematem wpisu jest kopanie w kodzie, przewalanie kolejny klas w poszukiwaniu jednej jebanej linijki, która z jakiegoś powodu niszczy działanie całej funkcjonalności…
Wpadłem na genialny pomysł, że w coś bym sobie pograł na telefonie i podzielił się tym z Wami. Ostatnio wychodzi naprawdę dużo ciekawych mobilinaków, szczególnie w gatunkach, które lubię tj. HOG i visual novel. Wpadłem więc na genialny pomysł zainstalowania niedeweloperskiego emulatora androida…
Jedno zadanie z roboty zalazło mi za skórę, efektem czego były nadgodziny… Możecie przeczytać o tym tutaj, chociaż wiele więcej niż to co przed chwilą napisałem nie będzie… 😛 Jako że już mi się nie chciało nic edytować dzisiaj zrobimy sobie podsumowanie…
Pomyślałem sobie, że skoro było o tym czego nie mówić programiście (link do materiału znajdziecie tutaj), to warto by było nauczyć wszystkich co i jak mówić, żeby przyniosło oczekiwany efekt. Wyszedł mi z tego taki przyśpieszony kurs dla opornych. Teraz do wszystkich braci, sióstr i całej reszty, bierzcie linki i idźcie w świat głosić słowo…
Producenci oprogramowania powinni dostawać mokrymi kutasami po twarzy, za każdym razem kiedy wypuszczają wersję niekompatybilną z poprzednią, a proces migracji nie jest zrobiony poprawnie. Mam nadzieję, że dla takich ludzi jest specjalne miejsce w piekle i codziennie Belzebub dyma ich od rana do wieczora.
Na koniec tygodnia zostało wszystkim oficjalnie ogłoszone, że dostałem awans… Nie wiąże się to z żadnym dodatkowym hajsem, będę miał potencjalnie więcej skomplikowanej roboty plus moi przyszli współpracownicy, jak sami mówią, potrafią być upierdliwi… Ejj, teoretycznie chyba nie powonieniem się cieszyć, nie? 😛