Daily Basis #125 – Boberski i definitywny koniec urlopu

Dzisiaj ostatni dzień mojego przerywanego, jednak nadal prawie trzy tygodniowego urlopu, czasu odpoczynku, bezmyślnego gapienia się w ekran z mało wymagającym anime, grania na konsoli i codziennego pisania o wszystkich tych pierdołach 😛 Jest to dzień o tyle smutny, że obecnie nie ma widoku na kolejne tak długie wolne…

Jak zwykle trochę przesadziłem we wstępie, niemniej na początku będzie dość ciężko przestawić się ponownie na wczesną godzinę wstawania. To rzecz, która chyba najbardziej mi się rozregulowała, a jednocześnie najwięcej czasu spędziłem na dostosowaniu. Zmieniła się również godzina zaśnięcia z klasycznej północy, na drugą, trzecią czasami nawet późniejszą jak się wkręciłem w słuchanie, czy oglądanie czegoś. Tutaj jednak w ogóle się nie martwię bo w czasie nie urlopowym dość często naginałem godzinę 12, na korzyść tej duchów.

Z drugiej strony praca zawodowa sprzyja niezawodowej, a to akurat coś mega pozytywnego. Innymi słowy jeżeli jesteś w rytmie, to dużo łatwiej zająć się prywatą, tym samym ogólnie szybciej coś będzie zrobione. Teraz zapewne ktoś powie, że w życiu nic nie trzeba i jak Ci się nie chce nic robić, to nie robisz. To prawda i jeżeli ktoś czuje, że już nie wyrabia to odpuszczenie sobie wszystkiego i tymczasowe przekonanie o braku jakichkolwiek zobowiązań pozwala na znacznie szybsze wykaraskanie się z życiowego dołka i braku energii. Z drugiej strony permanentne egzystowanie w takim stanie to po prostu marnowanie czasu i przypomina patrzenie na Ibum gdy boli Cię głowa, zamiast wzięcia go. Gdybym kierował się zasadą posiadania wszystkiego w dupie, nie czytalibyście chociażby tego tekstu. W głębi serca mam szczerą nadzieję, że przeważająca część z Was, moich czytelników, jest normalna i nie jest bandą zawistnych, zazdrosnych, spasionych cepów, którzy wiecznie narzekają na innych, wszystko im się należy, dnie spędzają na szpiegowaniu sąsiadów przez wizjer, a każdy kto ma lepiej od nich jest złodziejem i mendą 😛 Tej grupie społecznej, razem z Sebami, Karynami, madkami, dejami i narodowcami serdecznie życzę wypierdalać jak najdalej od tej strony i treści na niej zawartych. No już sio tam to swoich piwnic, czy gdzie tam zazwyczaj wegetujecie, rozprawiać o prawdziwej polskiej rodzinie, płaskiej ziemi, zabójczym 5G i czipach kontrolujących myśli. A kysz! 😀

To tyle ode mnie w ten ostatni dzień urlopu, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments