Daily Basis #134 – Boberski i Klub Winx
Mam już swoje lata i nadal oglądam bajki, nie tylko te japońskie – również z innych regionów świata. Jedną z takich serii był Klub Winx, może nie ulubiona kreskówka o czarodziejach (klimat W.I.T.C.H. bardziej do mnie przemawiał) ale jednak była fajna historia, dziewczyny zamieniające się we wróżki i ogólnie raczej cukierkowy klimat. Gdy zobaczyłem, że Netflix robi adaptację od razu się zainteresowałem..
Dokładnie za trzy dni, 22go stycznia, ma mieć premierę pierwszy odcinek “Przeznaczenie: Saga Winx” i powiem szczerze boje się go obejrzeć. Od jakiegoś czasu było sporo kontrowersji nt. obsady m. in. zmiany koloru skóry bohaterek i ogólnego spierdolenia castingów. Trochę olałem sprawę bo zawsze się znajdzie jakiś baran, któremu nie pasuje, że nie ma czarnego aktora, geja, Azjaty czy transwestyty. Dopiero obejrzenie trailera dało mi pierwszy sygnał, że coś jest kurwa nie tak, potem dokładnie przejrzałem obsadę.
Powyżej, wyjątkowo zamiast GIFa, mamy jedną z grafik promocyjnych, z prawie całym rzeczonym klubem. Na obrazku nie widzimy Aishy, niemniej w produkcji jest taka postać i dodatkowo gra ją czarnoskóra aktorka. Tutaj nawet trafili chociaż w kreskówce była, że tak powiem trochę jaśniejsza ale już jebać. Brakuje również Tecny, wróżki technologii i nie powiem jak się ma jej kreacja aktorska do animowanej bo jej po prostu w serialu nie ma. Co to, nie dali rady znaleźć nerdowato wyglądającej laski, czy może był jakiś inny powód wyjebania jeden z głównych bohaterek?
Na obrazku mamy od lewej Stelle, Terre (pierwotnie aktorka miała grać oryginalną Flore, ale fani się mocno wkurwili, powiedzmy wyglądem aktorki), Bloom i Musę (nie, aktorka nie jest Azjatką). Poniżej przedstawiam oryginalne wyglądy bohaterek i oczywiście ja rozumiem, że nie da się zrobić adaptacji jeden do jednego żeby nie wyglądała śmiesznie. Animacja i film aktorski różnią się od siebie i to co można osiągnąć na rysunku przed kamerą już nie zawsze. Niemniej kurwa można się było trochę lepiej postarać.
No to lecimy od lewej: Tecna, Aisha, Bloom, Flora (Terra w adaptacji, niby uargumentowali, że to jakaś kuzynka Flory ale jakoś musieli ratować się przed gniewem społeczności), Stella i Musa. Teraz sobie możecie porównać. Serio z tylu aktorek na świecie wyszła im taka obsada? Z całym szacunkiem do talentu aktorskiego Abigail Cowen (Bloom), Hannah van der Westhuysen (Stella) i całej reszty, ale drogi Netflixie jak się do cholery robi adaptację, to się kurwa dba o to żeby fani byli chociaż w stanie rozpoznać swoje ulubione postacie… :/
To tyle ode mnie w magiczny wtorek, do następnego…