Daily Basis #211 – Boberski i wyjście na siłownie

Pomimo wprowadzenia debilnych obostrzeń dotyczących siłowni i klubów fitness, ich właściciele ponownie się nie zamknęli i wymyślili sposób. Dlatego właśnie dzisiaj rozpocząłem przygotowania do czerwcowych Międzyklubowych Mistrzostw w przeciąganiu liny, licząc na zostanie jednym z reprezentantów swojego klubu… 😉

Zastanawia mnie jak wiele musi jeszcze upłynąć wody, żeby jakakolwiek decyzja podjęcia przez władze tego kraju nie spotkała się z narodowym środkowym palcem. Pamiętam, że przy pierwszym ograniczeniu gospodarczym wszyscy zacisnęli poślady i pokłonili głowy w stronę wspólnego dobra. Przy każdym kolejnym bezsensowym rozporządzeniu, ludzie zaczynali mieć coraz bardziej dość, a końcowym efektem tego jest, że zostałem powołany do kadry narodowej w przeciąganiu liny, a idąc do restauracji od razu jestem jej pracownikiem, żeby tylko bagiety nie mogły się przywalić, że jem na miejscu…

Chociaż uważam, że w przypadku knajp zawsze można sprzedawać na wynos czy tam z dostawą, to jednak jestem zwolennikiem sprawiedliwości społecznej. Tak samo właściciel siłowni, jak i restaurator, jeżeli uważają, że ich biznesy muszą przyjmować klientów to mają prawo to robić, oczywiście z zachowaniem wszelakich zasad bezpieczeństwa. Nie ma żadnych dowodów, że otwarte siłownie i restauracje przyczyniły się do wzrostu liczby zachorowań, za to otwarcie szkół (bo dzieci tego chciały, jak to mówiła mi babcia ostatnio) spowodowało poszybowanie wszystkiego. No to jak to kurwa jest? Oczywiście warszawskie barany mają w dupie logikę, ważne żeby klasyczna polska rodzina mogła wypierdolić do szkoły swoje upierdliwe i wrzeszczące dzieci, bo już ich chuj strzela od siedzenia z nimi, oraz móc się pomodlić o zdrowie i siłę w ciągnięciu kolejnych socjali… Absurd do sześcianu…

Wracając do podstawowego tematu, odpędzlowałem sobie  trening i było fajnie, jutro prawdopodobnie też przejdę się na siłownię. W końcu muszę być dobrze przygotowany do mistrzostw… 😛

To tyle ode mnie w ten siłowy wtorek, do następnego…