Daily Basis #278 – Boberski i problemy techniczne

Jak to się mówi – szewc bez butów chodzi. Przestrzegałem wszystkich żeby zawsze zapisywali swoją pracę, ponieważ może się coś skopać i stracą wszystko co zrobili. Taki to mądry byłem, ludzi poprawiałem, każdego uczulałem na zagrożenie… i koncertowo spierdoliłem sprawę…

Zazwyczaj pisanie niedzielnego tekstu rozpoczynam w piątek, kończę w sobotę i ostatnią korektę robię w niedzielę. Ten system sprawdza się bardzo dobrze i jak do tej pory uzyskiwałem dzięki niemu najlepsze rezultatu. Przynajmniej tak myślę 😛 W tym tygodniu miałem sporo roboty, jak również sama sobota była dość upakowana, o czym możecie przeczytać tutaj. W wyniku tego wszystkie zacząłem pisać wczoraj, późnym popołudniem, zaraz po powrocie do domu.

Jeżeli ktoś jeszcze nie wie: ta strona jak również wszystkie inne, które są w naszym władaniu działa na WordPressie. Dobre wsparcie, szybkie update, genialna społeczność oraz banalnie prosta konfiguracja i administracja sprawiają, że w moim odczuciu jest to najlepszy CMS dla większości osób chcących zaistnieć w sieci. WP ma system zapisywania kopi roboczych wpisów, czyli co jakiś czas w lokalnej pamięci przeglądarki robiony jest zrzut wszystkiego co się napisało. Jeżeli przypadkowo zamknie się zakładkę z panelem administracyjnym, po jej ponowny otwarciu system podpowie Ci, że masz nowszą wersję artykułu i zapyta, czy chcesz ją przywrócić. Zazwyczaj legitnie zapisuję fragmenty swojej pracy, głównie dlatego, że jak już pisałem pracuję na raty. Tym razem pisałem ciągiem, zatem ani razu nie klikałem Zapisz, co było mega wielkim błędem. Z jakiegoś powodu system postanowił mi zamknąć całą przeglądarkę, co za tym idzie straciłem również lokalną kopię zapasową (nie wiem z czego tak dokładnie korzystają, ale resetuje przy każdym zamknięciu, teoretycznie local storage powinno zachowywać dane… dobra, zapędziłem się, sorry…). Ponad 900 słów recenzji kolejnej książki poszło się jebać, także no… Musicie poczekać tydzień, bo jakoś kurwa nie mam weny na odtwarzanie tego teraz…

To tyle ode mnie w tą problematyczną niedzielę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments