Daily Basis #304 – Boberski i paracetamol
Byłem głupcem zakładając, że nie stanie się to co się stało. Liczyłem, że druga dawka szczepionki, która przyjąłem wczoraj (więcej tutaj) zachowa się tak jak pierwsza i generalnie nie będzie sprawiała problemów… Liczyłem, liczyłem i się cholera przeliczyłem…
Obudziłem się o 3 rano i mój organizm stwierdził, że nie jest mi potrzebny sen ale za to ból mięśniowy to już spoko sprawa. Jak się zapewne domyślanie nie zmrużyłem oka od wskazanej godziny, głównie dlatego, że napierdalało mnie absolutnie wszystko, od ramienia poczynając, na głowie kończąc. Czułem się jak bym dostał srogi wpierdol od bandy dresów, znaczy zakładam, że tak by to wyglądało… Nigdy nie miałem tej przyjemności, bardzo wcześnie w swoim życiu nauczyłem się szybko biegać… 🙂 Teraz ktoś pewnie pomyślał: łeee pizda jesteś, ja to bym się napierdalał! No cóż głupich się nie sieje, ale jak coś to zapraszam do mojego miasta, będzie to taki testy odwagi… 😛
Wracając do tematu, jak już mi się znudziło turlanie po wyrze postanowiłem wstać i coś porobić. Niestety ciężko się na czymś skupić z gorączką i bólem głowy, dlatego ograniczyłem się do oglądania głupich filmików na YouTube. Podsumowując, dzisiejszy dzień był raczej chujowy, bo ani w jedną ani w drugą, niby nie miałem jakiejś ultra wysokiej temperatury, ale też robienie czegokolwiek było problematyczne. Chciało mi się spać, ale nie mogłem zasnąć bo mnie bolało za każdym razem jak się ruszyłem… Tak ni w dupę, ni w oko… Niemniej nażarłem się leków i mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej… 🙂
To tyle ode mnie w ten przeciwgorączkowy piątek, do następnego…