Daily Basis #394 – Boberski i ciąg dalszy

Miałem nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy niż wczorajszy, jeżeli ktoś chce się dowiedzieć co było wczoraj, zapraszam tutaj po dokładniejszy opis. Jak to się mówi, nadzieja matką głupich, czas kontynuować festiwal irytacji…

Po raz kolejny się nie wyspałem tym razem dlatego, że sąsiad z klatki obok miał nocnego głoda i od jakiejś drugiej w nocy regularnie wychodził na fajeczkę na balkon. Baran chyba pali opony w tych gilzach bo jebało  tak niemiłosiernie, że już chyba wolałbym zaciągać się wydechem od tira. Oczywiście zwróciłem mu uwagę, drugi, trzeci… i odpuściłem. Koleś zdaje się mieć inteligencje na poziomie worka ziemniaków, chociaż nie wiem czy nie zawyżam, i nie rozumieć nawet jednego słowa z tego co się do niego mówi. Uprzedzam pytanie, czy próbowałem wezwać policje.. Oczywiście, że tak ale nie wiem nawet czy kiedykolwiek się pojawili, a nawet jak to zrobili to przecież ziomek nie siedzi cały czas na tym zasranym balkonie kopcąc…

Po raz kolejny, taki poranek, zajebiście wczesny poranek, raczej nie mógł wróżyć dobrej reszty dnia… Chociaż tutaj nie było zaskoczenia…. 😛 No cóż, zobaczymy czy zaliczę trylogię… Tymczasem, chociaż Wam, życzę udanego wieczoru…

To tyle ode mnie w ten kolejny wtorek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments