Daily Basis #442 – Boberski i ciężki początek dnia
Ten poniedziałek wziął mnie z zaskoczenia i na wstępie sprzedał mi potężną lepę na ryj… Miałem do południa tyle zadań, że ledwo się ze wszystkim wyrobiłem, a pragnę zaznaczyć, że jeszcze wczoraj myślałem, że początek dnia będę miał wypełniony jedynie pracą zawodową…
Niestety sprawy, które były dzisiaj załatwiane są ścisłe tajne i gdybym Wam je napisał, musiałbym Was zabić… Co byłoby mocno problematyczne, bo musiałbym prosić Was o wysłanie swoich adresów… 😛 Tak serio to po prostu nie chce mi się wracać myślami, do absolutnie oraz definitywnie zmarnowanego czasu i to nawet nie z mojej winy. Mus to mus, na pewne wezwania trzeba się stawiać bez gadania, nawet jeżeli wzywa Cię na nie banda cymbałów… Ktoś zgadnie gdzie byłem? No… Poniżej filmik z kompilacją ludzi, którzy mieli tak samo przejebane… Tak na poprawienie nastroju… 😛
Rok temu pisałem o tym… 🙂
To tyle ode mnie w ten ciężki poniedziałek, do następnego…