Daily Basis #127 – Boberski i trening domowy
O naszym trenowaniu w zaciszu domu, a konkretnie dużego pokoju dużo nie pisałem, bo kogo interesuje zdrowe życia i budowanie muskulatury, szczególnie z ust takich nerdów jak Trik czy ja. Niemniej to co już wyszło w temacie spod moich palców możecie przeczytać tutaj i tutaj. Dzisiaj za to będzie trochę porad i jak zwykle podrzemy z czegoś łacha 😀
Na początku chce bardzo wyraźnie zaznaczyć, że jestem wielkim zwolennikiem aktywności fizycznej. Każdy, zaznaczam każdy niezależnie czy jest programistą, piłkarzem, satanistą, lekarzem, mordercą czy świadkiem Jehowy powinien, szczególnie w czasie covidowego festynu i wszystkich atrakcji z nim związanych, regularnie ćwiczyć czy to siłowo czy aerobowo. Mówi się, że w zdrowym ciele zdrowy duch i jest to prawda, głównie od strony biologicznej, lepsza dystrybucja tlenu i takie tam, dlatego ruszać dupy lenie cholerne! Nawet w expijowie, twierdzy nerdozy i bastionie “dziecinnych” rozrywek, trzy dni w tygodniu twardo nawalamy po półtorej godziny, na gryfach, handlach, piłkach czy rowerkach. Treningowy poniedziałek, środa i piątek to już praktycznie nasza religia.
Jeżeli chcecie wiedzieć co i jak robić zajrzyjcie do internetu, jest tam pierdyliard planów treningowych, możliwych do wykonania nawet na garnkach i siatach z ziemniakami. Jeżeli człowiek tylko ma chęci to bez najmniejszego problemu da radę. Każdego ćwiczenia nauczcie się, najlepiej poprzez oglądanie jak ktoś je wykonuje, najłatwiej zrobić sobie krzywdę nieumiejętnie wykonanym ruchem. To tylko na kreskówkach bohaterowie spierdalają sobie kowadła na głowę, w życiu się to raczej nie zdarza, chyba że jest się cymbałem bez wyobraźni. Z takich to się nawet Wiluś E. Kojot i Struś Pędziwiatr ostro nabijają. Ostatnia i najważniejsza rzecz, żeby coś wyszło trzeba Z A P I E R D A L A Ć, żadne tam kupowanie DVD Chodakowskiej czy innej Lewandowskiej i machanie nóżką przez TV wpierdalając chipsy i zapijając Cola. Zmiana nawyków żywieniowych nie jest łatwa, wiem po sobie, ale jeżeli chociaż to się uda to żadna internetowa trenerka nie będzie Wam potrzebna i sami poukładacie sobie wszystko tak jak trzeba. Jak się ktoś zbuldoczył, że zakwestionowałem magiczne moce np. Chody to zapraszam tutaj. Bezstronny tekst, całkiem świeży i co najważniejsze, nie napisany przez nikogo z mojej rodziny albo znajomych 😛
To tyle ode mnie w ten treningowy wtorek, do następnego…