Daily Basis #300 – Boberski i Sparta
Taki piękny numerek wpisu to postanowiłem zrobić nawiązanie do filmu o tym samym tytule. Dzisiaj pierwsze planowanie sprintu z dodatkową ekipą na pokładzie, może nie była to bitwa pod Termopilami ale zdecydowanie prowadziliśmy dzisiaj działania wojenne… 😛
W piątek pisałem odrobinę o oczekiwaniach dotyczących dzisiejszego dnia (tekst tutaj), niestety za dużo tego przełamywania się i zaangażowania nie było, więc musiałem gadać ja 😛 Okazało się również, że omawiane zadania w jakiś sposób prześlizgnęły się przez sito i w projektach graficznych znaleźliśmy nieścisłości. Zazwyczaj wcześniej weryfikujemy wszystko, wynajdujemy bzdury i głupoty po to, żeby tworzenie tasków poszło sprawnie i szybko. Cała zabawa i tak zajmuje w chuj czasu, nikt nie chce jeszcze kłócić się z grafikami i właścicielami produktu o jakiś przycisk, labelkę czy inny popup…
Dzisiejszy dzień był jakiś taki ciężki, irytowało mnie siedzenie i przegadywanie zadań, robiłem się wkurwiony za każdym razem kiedy trzeba się było kogoś o coś dopytać, a pod koniec miałem już generalnie dość całego świata i żyjących na nim ludzi. Wydaje mi się, że ponownie to kwestia temperatury, kilka dni było przyjemnie i nie za ciepło, dzisiaj znowu dojebało żarem. Nawet Masza (nasz kot) zrezygnowała z okupowania balkonu i większość dnia spędziła na wylegiwaniu się w przedpokoju, na chłodnych płytkach. Mogła by się ta pogoda zdecydować i albo niech będzie chłodniej, albo niech będzie piekło. To nie sama temperatura jest problemem, a fakt że się co chwilę zmienia. Ochujeć z tym idzie…
To tyle ode mnie w ten waleczny poniedziałek, do następnego…