Daily Basis #55 – Boberski i jesień
Zawsze jak człowiek wypocznie to cały świat staje się piękniejszy. Albo to, albo wreszcie pogoda się poprawiła i zamiast lecącej całymi dniami z nieba wody, mamy wreszcie uroczą jesień. Mówię oczywiście o widokach, nie o nastrojach ogólnej sytuacji 😛
Jeżeli jeszcze nie czytaliście dzisiejszej topki to zapraszam tutaj. Temat myślę na czasie, he he he. Sorry nie mogłem się powstrzymać, taki to żartowniś jestem. Teraz pozostaje przepić suchara i można czytać dalej! Pomijając poprawę pogody, to również u Trika nastąpiła polepszenie. Choroba, o której pisałem wczoraj zdaje się być w odwrocie. To oczywiście zasługa dużej ilości leków i całego dnia spędzonego na jednej rzeczy – spaniu.
Dzisiejszy dzień minął pod znakiem Overwatch, cały czas trwa event Halloween i zostało tylko kilka dni na wbicie wszystkich wyzwań i odebranie ostatniej nagrody. Za ogarnianie wszystkiego, z kilku powodów odpowiedzialny, jest Trik. Po pierwsze: wszystkie osiągnięcia w grze są jej dziełem, po drugie: sprawia jej to nadal dużą frajdę i po trzecie: za cholerę nie potrafię grać w strzelanki na tym cholernym padzie. Dlatego bogowie stworzyli mysz i klawiaturę żebym się nie męczył na gałce analogowej. Oczywiście gremlin uparcie twierdzi, że po prostu jestem nieskoordynowaną cipką. Oczywiście to ja mam rację, ona nie, ale ze strachu nie mówię tego głośno 😛
To tyle ode mnie w tą piękną niedzielę, do następnego…