Daily Basis #89 – Boberski i Covid

Ten roku, 2020 był czasem oczekiwania na bardzo dużo rzeczy. Pomijając sprawy prywatne i osobiste, w kinach miało się pojawić kilka fajnych filmów, miało być kilka konwentów, tyle samo targów i imprez plenerowych. Niestety w okolicach marca wszystko się zjebało…

Dzisiaj będzie trochę żalenia się, nie za dużo bo nie lubię być przesadnym malkontentem. Dodatkowo czas na podsumowania będzie w okolicach stycznia, więc teraz skrótowo i lakonicznie. Te kilka miesięcy mocno dało mi po dupie, głownie faktem, że zabrano mi możliwość wyboru i zmuszono to siedzenia w domu. Oczywiście mogłem to olać jak robiła to spora część społeczeństwa i radośnie igrać ze swoim zdrowiem. Niestety mam za dużo pomyślunku i logiki dlatego grzecznie dostosowałem się do często głupich decyzji władz kraju.

Niby obecnie mogę iść do kina tylko nie ma po co bo wszystkie fajne premiery zostały przełożone na kolejne lata, mógłbym iść konwent tylko nie ma na jaki bo wszystkie zostały odwołane lub przeniesione do sieci. Teoretycznie to samo, a jednak nie to samo, bo cały klimat gdzieś po drodze szlag trafił. Fakt że się jeszcze z Trikniem nie pozabijaliśmy albo nie umieramy z nudów wynika z tego, że po pierwsze: umiemy z sobą żyć, nigdy nie byliśmy jacyś ultra społeczni i naprawdę dużo siedzieliśmy tylko we dwoje, po drugie: mamy pewien backlog tego co chcieliśmy zrobić za normalności, a na co nie było czasu. Trochę dziwią mnie te wszechobecne rozstania i rozwody, ale jednak to dobitnie pokazuje jak bardzo na co dzień ludzie mają się w dupie i ogólnie niewiele o sobie wiedzą. Nawet teoretycznie żyjąc pod jednym dachem.

Żeby nie było w tym roku stało się też trochę dobrego, dla przykładu ta strona i Pesona 5 Royal 😉 Powstało też trochę planów na przyszłość, a nawet rozpocząłem ich realizację. Musicie jeszcze trochę poczekać, na odsłonięcie wszystkich kart jeszcze nie pora!

To tyle ode mnie w tą covidową sobotę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments