Daily Basis #120 – Boberski i wysiłek umysłowy
Wczoraj pisałem, że dzisiejszy dzień nie będzie jakiś wyjątkowo męczący, moje fantazje możecie przeczytać tutaj. Jak już się pewnie domyśliliście po tytule i poprzednim zdaniu, byłem cholernym optymista, żeby nie powiedzieć głupcem i naiwniakiem 😛
Wyprało mi dzisiaj mózg i to tak poważnie, na szczęście przede mną jeszcze dodatkowe pięć dni urlopy, zanim na dobre rozkręci się zabawa. Dzisiaj mieliśmy tylko jeden temat do omówienia, niestety na tyle rozbudowany, że zeszło nam praktycznie 3 godziny na analizę, formułowanie zadań i ocenę ich poziomu skomplikowania. Dodatkowo, moim skromnym zdaniem, dokumentacja którą dostaliśmy była delikatnie mówiąc niewystarczająca do pełnego zrozumienia problemu.
Z dokumentacjami to w ogóle jest problem. Zazwyczaj jest tak, że po przeczytaniu dokumentu opisującego jakąś funkcjonalność lub przejrzeniu dostarczonych makiet musimy się dopytywać na zasadzie: co autor miał na myśli, a później jeszcze mówić, że to co myślał jest do dupy i trzeba to zrobić inaczej. Dzięki temu spędzamy dwa razy więcej czasu, ponieważ najpierw trzeba wymyślić jak coś ma działać, a później wymyślić jak my to napiszemy żeby działało tak jak wcześniej zaplanowaliśmy. Witamy w świecie IT, jeżeli ktoś kiedykolwiek zapragnie wykonywać moją robotę bo tylko siedzę przy komputerze całymi dniami, to niech mi później nie narzeka jak po 8 godzinach odejdzie od klawiatury zjebany jak koń po westernie 😛
To tyle ode mnie w ten męczący wtorek, do następnego…