Daily Basis #308 – Boberski i (r)ewolucja

Dzisiaj miałem w firmie podsumowanie kwartału, czyli tzw. OKRy. Wszystko trwało dłużej niż zazwyczaj, ponieważ do firmy dołączyło dużo nowych osób, jak się okazuje nie tylko w moim dziale. Było gadanie szefostwa, chwalenie się wynikami i prezentacje, w tym HRowa…

Jak już wspominałem moje układy z “paniami HR” nigdy nie należały do najbardziej udanych. Zawsze wchodziły mi na głowę, truły dupę o nikomu nie potrzebne rzeczy, kazały wypełniać jakieś ankiety i generalnie starały się wkurwić mnie na każdym kroku. Kiedy dzisiaj zobaczyłem radosny pokaz o zmianach w firmie, nowych procedurach, wyjazdach, integracjach i całej reszcie smętnego HRowego pierdolenia, myślałem że z załamania jebnę fikoła łamiąc przy tym kark…

Chce żebyście mnie dobrze zrozumieli, ja mam problem z samym stanowiskiem, nie z osobami które je zajmują. Po prostu specyfika specjalisty od HR zakłada robienie rzeczy, które mnie wkurwiają i przeszkadzają w pracy. Inna sprawa, że może firmy, w których byłem wcześniej zatrudniony były zjebane, a razem z nimi całe działy Human Resources? No dobra były chujowe dlatego już w nich nie pracuję, niestety niesmak pozostał 😛 W mojej obecnej robocie wiele rzeczy ułożyło się inaczej niż w przeszłości, więc mam zajebiscie wielką nadzieję, że i ta sprawa rozwiąże się w pozytywny dla mnie sposób. Jeżeli jednak nie i będzie tak samo jak do tej pory, to przynajmniej jestem dobrze przygotowany do nieuchronnej konfrontacji… 😛

To tyle ode mnie w tą rewolucyjną środę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments