Daily Basis #316 – Boberski i giercowanie

To że wczoraj cały dzień ziewałem i generalnie wszystko mi się dłużyło, nie było przypadkiem…. Wyczuwam tutaj działanie wielkiego złego oraz atak na moją dup… znaczy duszę, chodziło mi o duszę… Tak serio to nie mam pojęcia czy to pogoda, czy inne cholerstwo ale dzisiaj nie było wcale lepiej, a teoretycznie nawet się wyspałem…

Normalnie masakra jakaś, totalnie, absolutnie, definitywnie i bez jakiejkolwiek dyskusji, nic mi się nie chce. Gdyby nie praca to dzisiaj już na pewno siedziałbym i patrzył się tępo w sufit w nadziei, że otworzy się tam portal do jakiejś magicznej krainy, w której mi się wreszcie coś zachce… Nie wiem o co chodzi, co mnie tak w tym tygodniu zmęczyło bo zakładam, że jeden dzień wkurwiania się (więcej o poniedziałku tutaj) nie zrobiłby takiego rozpierdolu. Niemniej domagam się weekendu, teraz, natychmiast! Najlepiej takiego na tydzień, albo dwa…

Jest też mega pozytywny aspekt, ponieważ dzisiaj gramy w Earthdawna i mam nadzieję, że mnie to trochę obudzi. Jeżeli jak nie, to będę najnudniejszym bohaterem w historii Barsawii (to jedna z krain… ech, nie chce mi się tłumaczyć… tutaj macie wszystko co musicie wiedzieć…). Moja postać z natury jest cicha, spokojna, wycofana i w ogóle stroniąca od innych istot, w najgorszym wypadku będzie jeszcze śpiąca i nieobecna… 😛 Jeżeli kogoś interesują losy naszej ekipy i to zapraszam do zobaczenia wpisów z tagiem Earthdawn, link tutaj. Zaczęliśmy grać o 20 zatem w momencie, w którym to czytacie ja walczę ze złem… Opcjonalnie śpię lub jestem martwy… 😛

To tyle ode mnie w ten gierkowy czwartek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments