Klasycznie już, jak w każdą niedzielę, zanim zagłębicie się w doskonały temat tego wpisu, chcę Was wszystkich zaprosić do zapoznania się z dzisiejszym filmem (link tutaj). Jest to kolejna produkcja z cyklu “Na szybko…”, więc szybko Wam pójdzie… 😛 Tymczasem wracamy do tematu… 😉
Serię “Na szybko…” zaczęliśmy raczej z niższego pułapu, chociaż zawsze mogło być znacznie gorzej (link tutaj). Dzisiaj będzie odrobinę inaczej, a co najważniejsze znacznie lepiej. “Dragon Warriors” nadal daleko do arcydzieła literatury fantasy, to po prostu dobrze napisana książka, która do komfortowego wczytania wymaga od nas delikatnego przymknięcia oczu…
Chyba już kilka razy o tym pisałem, ale dla pewności zrobię to jeszcze raz. Od wielu, wielu lat amatorsko zajmuję się iluzją, ot takie hobby. Szczególnie interesuje mnie percepcja ludzka i to w jaki sposób postrzegają rzeczy, które im pokazuję… Biorąc to wszystko pod uwagę, dzisiaj pokażę Wam gdzie nauczyć się dobrze oszukiwać… 🙂
Dzisiaj piąteczek, ostatni, przed weekendowy dzień tego dziwnego tygodnia… Jeżeli ktoś czytał moje notki, a zakładam że regularnie to robicie, to zapewne zauważył, że wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Była nuda, wkurw, relaks, praca umysłowa… Została mi jeszcze nauka… Czy będziecie tak mili i potowarzyszycie mi w tej części? 🙂
Dzisiaj czas na trochę relaksu w dobrym towarzystwie, o 20 zaczęła się kolejna część przygody w podziemnym krasnoludzkim mieście Thoral. Przyszedł czas na ostateczne pokonanie wrogów rodziny Byril’ah, jak również na pomoc samemu Yacusowi w stworzeniu swojego nie pachnidła… 😉
Była nuda w poniedziałek (więcej tutaj), było wkurwienie się we wtorek (więcej tutaj), dzisiaj przyszedł czas na odrobinę pracy kreatywnej… No co się tak dziwnie patrzycie, ja też czasami robię coś pożytecznego… Nie za często, ale jednak… 😛 Jak widzicie też względem wczoraj, mój nastrój znacznie się poprawił! 🙂
Wczorajszy dzień był nudny jak cholera, dlatego dzisiaj dla odmiany chodzę wkurwiony. Jak się okazuje równowaga w naturze, nie ważne jak głupia dla statystycznego Kowalskiego, czy w tym wypadku Boberskiego, musi zostać zachowana. Nosz ja pierdole…
Wpadłem na genialny pomysł, że w coś bym sobie pograł na telefonie i podzielił się tym z Wami. Ostatnio wychodzi naprawdę dużo ciekawych mobilinaków, szczególnie w gatunkach, które lubię tj. HOG i visual novel. Wpadłem więc na genialny pomysł zainstalowania niedeweloperskiego emulatora androida…
Poniżej krótka relacja z tegorocznego MFKiG… Sprawdza się powiedzenie, które słyszałem jakoś na początku tego roku. W 2021 wreszcie pojawią się imprezy plenerowe, a w 2022 staną się ponownie dobre…
Zanim przejdziemy do rzeczy fajnych najpierw chwila na autopromocję. Zapraszam tutaj do zobaczenia relacji z tegorocznego MFKiG. Wszyscy zobaczyli? No to jedziemy z tematem dzisiejszej notki! Czas wrócić popołudniowego grania… Ostatnio był Hades, teraz Mary Skelter! 🙂