Dzisiaj mam Wam do zaprezentowania jedynie filmik, przez który miałem dzisiaj dobry humor… Oczywiście do czasu pewnych wydarzeń, ale to już rozmowa na zupełnie inną okazję… 😛 Teoretycznie widziałem te sceny już dziesiątki razy, a nadal mnie śmieszą…

Dzisiaj mam Wam do zaprezentowania jedynie filmik, przez który miałem dzisiaj dobry humor… Oczywiście do czasu pewnych wydarzeń, ale to już rozmowa na zupełnie inną okazję… 😛 Teoretycznie widziałem te sceny już dziesiątki razy, a nadal mnie śmieszą…
Ten poniedziałek wziął mnie z zaskoczenia i na wstępie sprzedał mi potężną lepę na ryj… Miałem do południa tyle zadań, że ledwo się ze wszystkim wyrobiłem, a pragnę zaznaczyć, że jeszcze wczoraj myślałem, że początek dnia będę miał wypełniony jedynie pracą zawodową…
No to co, wiecie już co za chwilę dostaniecie? Jasne, że wiecie! Zapraszam do dzisiejszej recenzji, link znajdziecie tutaj. Do dzisiejszego filmiku wkradł się mały błąd, o którym wspomniałem w opisie, więc nie będzie konkursu o medal z ziemniaka dla spostrzegawczych… 😛 Dobra, wracamy do ulepszania… 🙂
Sobota, imieniny kota… Ogólnie to tytuł nie ma żadnego związku z treścią wpisu i dałem go tylko dlatego, że skończyły mi się pomysły na błyskotliwe nazwy notek o sprzątaniu. Jak sobie teraz tak myślę, to może po prostu jestem nudny skoro tyle razy już klepałem o ogarnianiu chałupy… 😛
Kolejny piątek, wiecie co to oznacza? Jeżeli nie wiecie, to się zaraz dowiecie, uznałem że będzie to bardzo fajna tradycja… Oczywiście nie ja to wszystko wymyśliłem, ale nie ma to znaczenia żadnego… Zwane interesuje Was dlaczego… 🙂
Dzisiaj będzie mowa o kopaniu i tym razem nie mam na myśli Minecrafta, chociaż chciałbym żeby tak było… Tematem wpisu jest kopanie w kodzie, przewalanie kolejny klas w poszukiwaniu jednej jebanej linijki, która z jakiegoś powodu niszczy działanie całej funkcjonalności…
Wczoraj kraj obiegła smutna informacja o śmierci Kamila Durczoka, człowieka legendy. Człowiek, którego historia była mocno skomplikowania, człowieka który spadł w życiu na samo dno i dopiero teraz, powoli z niego wstawał. Wczoraj straciliśmy jeden z mądrzejszych głosów rozsądku…
Jeżeli chce się żyć zdrowo, a w szczególności odżywiać się w ten sposób, potrzebny jest minimalny wysiłek. Kiedyś trzeba było spotykać się z ludźmi, zapisywać do specjalistycznych klubów, czy szukać w bibliotekach odpowiednich książek. Dzisiaj mamy internet…
Z racji tego, że jest poniedziałek, a wiadomo każdy to dzieło szatana postanowiłem podrzucić coś, co poprawi Wasz nastrój! Widzicie, dbam o wszystkich moich czytelników, to wcale nie tak, że nie mam pomysłu na to co napisać… 😉
Jak zwykle zapraszam do zapoznania się z najnowszą recenzją, link znajdziecie tutaj. Film nieco mniej rozbudowany niż zwykle, ale też książka nie należy do jakoś wybitnie napisanych, to chciałem się dopasować… 😛 Tym czasem wracamy do mojego dzisiejszego, całodniowego problemu…