Mam zdecydowanie dość chorowania i upośledzenia umysłowego z tym związanego. Dzisiaj postanowiłem zebrać się w sobie i zrobić coś pożytecznego, chociażby dla jednej osoby... Boje się, że jak zawsze na dłuższą metę nie przyniesie to za wiele dobrego, a ja złapię się ze zgrozą za głowę, jak już wróci mi zwyczajowa jasność myślenia i popatrzę w to co dzisiaj spłodziłem... :P