Dzisiejszy dzień był zdecydowanie lepszy od wczorajszego (więcej informacji tutaj). Wszystko byłoby idealnie, cudownie i pięknie gdybym przestał być sobą i akurat nie odwalił nic głupiego. Niemniej Boberski zawsze pozostanie Boberskim, zatem nie ma możliwości żebym okazyjnie czegoś nie zjebał…
Mam wrażenie, że trzynastka w numerku tego wpisu to jakiś omen. Normalnie nic dzisiaj nie szło po mojej myśli, a nagromadzenie niesprzyjających okoliczności przekroczyło punkt znośności dla normalnego człowieka. Klasycznie już, jak coś się dzieje, to wszystko na raz…
Zazwyczaj tego typu notki uskuteczniam w sobotę, właściwie nie wiem dlaczego i jest za gorąco żebym się teraz nad tym zastanawiał 😛 W każdym razie w ramach dedukowania Was w zakresie folkloru, mitów i legend weźmiemy sobie na tapetę kolejny temat… Co bardziej rozgarnięci już nawet wiedzą jaki… 😛
Biorąc pod uwagę obrazek oraz tytuł dzisiejszego wpisu, dla niektórych może być zaskoczeniem, że nie o anime będzie mowa 😛 Po prostu nie mogłem znaleźć nic odpowiedniego do tematu, więc pojawił się Souma (ten ziomek tak się nazywa… to kucharz.. ech gdzie Wy się chowaliście… :P).
Nie przypuszczałem, że tydzień zakończy się w taki sposób, w jaki się zakończył… Z drugiej strony, chyba nikt nie zastanawia się kto z jego wieloletnich znajomych akurat tego dnia umrze. Niemniej kumpel, którego znałem prawie całe moje życie już nie mieszka piętro wyżej…
“Mnie to się nie wydaje trudne, to tylko pokazanie/ukrycie/wyświetlenie (wstaw dowolną rzecz)”, najczęściej to właśnie od takiego zdania zaczyna się każda programistyczna katastrofa. Zazwyczaj jestem w stanie szybko zweryfikować ten brak trudności, jednak czasami nawet w większej grupie programistów coś zostanie w tej materii dokumentnie zjebane…
Dzisiaj miałem w firmie podsumowanie kwartału, czyli tzw. OKRy. Wszystko trwało dłużej niż zazwyczaj, ponieważ do firmy dołączyło dużo nowych osób, jak się okazuje nie tylko w moim dziale. Było gadanie szefostwa, chwalenie się wynikami i prezentacje, w tym HRowa…
Jeżeli ktoś chciał przeczytać o starej minecraftowej paczce modów z obrazka wpisu bo np. dopadła go nostalgia, to niestety ale nie o tym będzie… Dzisiaj poczytacie sobie o nowych pracownicach w akcji, ponieważ co najmniej na cały ten tydzień są oni na mojej głowie i muszę sobie trochę pojęczeć… 😛
Zawsze kiedy znajdę coś fajnego, Wy to dostajecie. Tym razem jest to wyjątkowy kanał na YouTube, prowadzony przez dwóch franciszkanów. Tak właśnie powinna wyglądać ewangelizacja, w ten sposób powinno się uczyć o wierze. To co mamy u nas, to jakiś smutny żart…
Tak sobie dzisiaj odkurzałem mieszkanie i przypomniała mi się pewna historia związana z tematem. Wydarzyło się to tak z dwa, może trzy miesiące temu i jak sobie teraz o tym myślę, to sytuacja była mega abstrakcyjna. Niemniej wszystko to o czym za chwilę przeczytacie jest szczerą prawdą…