Wczorajszy dzień był nudny jak cholera, dlatego dzisiaj dla odmiany chodzę wkurwiony. Jak się okazuje równowaga w naturze, nie ważne jak głupia dla statystycznego Kowalskiego, czy w tym wypadku Boberskiego, musi zostać zachowana. Nosz ja pierdole…

Wczorajszy dzień był nudny jak cholera, dlatego dzisiaj dla odmiany chodzę wkurwiony. Jak się okazuje równowaga w naturze, nie ważne jak głupia dla statystycznego Kowalskiego, czy w tym wypadku Boberskiego, musi zostać zachowana. Nosz ja pierdole…
Wpadłem na genialny pomysł, że w coś bym sobie pograł na telefonie i podzielił się tym z Wami. Ostatnio wychodzi naprawdę dużo ciekawych mobilinaków, szczególnie w gatunkach, które lubię tj. HOG i visual novel. Wpadłem więc na genialny pomysł zainstalowania niedeweloperskiego emulatora androida…
Nowy tydzień, nowe wyzwania, kolejne siedem dni radości i emocji… Dzisiaj mamy pierwszy dzień tego festiwalu tęczy i skaczących jednorożców, poniedziałek… Nie wiem kto wymyślił ten dzień i jakim cudem dał mu funkcję bezpodstawnego wkurwiania wszystkich, w tym również mnie…
Okazuje się, że nie wszystko co robi wujek Gugiel jest genialne, przystępne i łatwe w implementacji. Czasami nawet oni zaprogramują coś zakręconego jak słoiki na zimę, a potem np. taki gość jak ja musi z tym pracować… Szefu oczekuje wyników, a ja muszę je jakoś dostarczyć… 😛
Dzisiejszy dzień sponsoruje Yandex, a wraz z nim rosyjska myśl techniczna. Dawno nie było takiej sytuacji żeby jedna, mała, nic nie znacząca biblioteka doprowadzała mnie do furii przez praktycznie całą dniówkę w robocie. Towarzysze… Z całego serca gratuluję Wam tego spektakularnego sukcesu…
Medal z kartofla i kilogram gruzu dla każdego, kto dokładnie w tym momencie, poprawnie zidentyfikuje co mają wspólnego wszystkie trzy rzeczy z tytułu dzisiejszej notki… Żeby nie było nieporozumień od razu uściślam, że chodzi o powiązanie między wampirami, reklamami i mną… 😛
Jakoś tak cały tydzień był raczej aktywny, chociaż nie obyło się bez nieoczekiwanych rzeczy. No ale po co ja to piszę, skoro możecie sobie poczytać wszystko w przeszłych notkach 😛 Jak to się mówi jakie życie taki zgon lub w tym przypadku jaki tydzień taki piątek… Nie wiem nawet czy to mądre nawet… Tak sobie teraz na szybko to wymyśliłem… Już trudno tam…
Jedno zadanie z roboty zalazło mi za skórę, efektem czego były nadgodziny… Możecie przeczytać o tym tutaj, chociaż wiele więcej niż to co przed chwilą napisałem nie będzie… 😛 Jako że już mi się nie chciało nic edytować dzisiaj zrobimy sobie podsumowanie…
Dzisiaj musiałem zrobić kilka nadgodzin… Po prostu mam do rozwiązania problem nad który pierdolę się już kilka dni i wszedł mi mocno na ambicje. Z tej właśnie okazji postanowiłem na bomblować się energetyka i wytoczyć przeciw kutasowi ciężką artylerię!!!
Pomyślałem sobie, że skoro było o tym czego nie mówić programiście (link do materiału znajdziecie tutaj), to warto by było nauczyć wszystkich co i jak mówić, żeby przyniosło oczekiwany efekt. Wyszedł mi z tego taki przyśpieszony kurs dla opornych. Teraz do wszystkich braci, sióstr i całej reszty, bierzcie linki i idźcie w świat głosić słowo…