Co by się stało gdybyśmy cofnęli się w czasie i zabili własnego dziadka? Czy świat byłby inny gdyby pewnie Austriak nigdy się nie urodził? Co Wy byście zrobili mogąc zmienić przeszłość? Czytując klasyka: z wielką siłą idzie w parzę jeszcze większa odpowiedzialność. Zapraszam do dzisiejszego zestawienia pięciu najciekawszych temporalnych produkcji. Zobaczcie sami czy moi bohaterowie poradzili sobie z wielką odpowiedzialnością, czy ich dar, stał się klątwą.
Zawsze jak człowiek wypocznie to cały świat staje się piękniejszy. Albo to, albo wreszcie pogoda się poprawiła i zamiast lecącej całymi dniami z nieba wody, mamy wreszcie uroczą jesień. Mówię oczywiście o widokach, nie o nastrojach ogólnej sytuacji 😛
Jestem nowym człowiekiem! Od kilku tygodni nie czułem się tak dobrze, co prawda kiedy do 9 rano Trik postanowiła mnie obudzić, a akurat byłem w fazie REM, miałem mordercze zamiary. Na szczęście okazało się, że to tylko chwilowe i cała reszta dnia przebiegła już w mega pozytywnej atmosferze!
Ten tydzień był oficjalnie najgorszym ostatnich kilku miesięcy. Pomijam to co robiłem w pracy, tam raczej bez większych rewolucji, o chujowości decydowało ciągle zmęczenie, brak snu w nocy i chęć spania w dzień. Szczęśliwie mamy piątek!
Od zmiany czasu jest do dupy, co z tego, że rano wcześnie się robi jasno jak o 16;19 jest zachód słońca, a kilkanaście minut później już ciemno jak w dupie. Zaczęła się najbardziej znienawidzona pora roku! Jak dla mnie cały rok może obowiązywać czas letni.
Kolejny dzień malowania wydruków, tym razem Boberski – znaczy ja, uczy się nakładać podkład. Nie przypuszczałem, że tak malowanie farbą w sprayu może być tak skomplikowane – szczególnie jeżeli nie chcemy przy okazji pomalować siebie i połowy mieszkania/balkonu.
Od kilku dni strasznie źle sypiam, nie wiem czy jest to wina pogody, czy może ktoś zakrada się i wali po głowie patykiem. Opcjonalnie może to też być zasługa fuchy serwerowej, nad którą męczę się od kilku dni.
W technikum mieliśmy taki żarcik, BHP to skrót od Bardzo cHujowe Przepisy. Zaśmiewaliśmy się wtedy głośno, odpalając szluga w szkolnym kiblu, to były czasy. W tym momencie wszyscy zastanawiają się po co właśnie przeczytali, to co przeczytali. Ano musiałem zrobić jakiś wstęp do tego, że dzisiaj kilka tych cudownych przepisów z premedytacją złamałem 😛
Jak już zapewne domyśliliście się po tytule, nadszedł wreszcie wielki dzień, w którym postanowiłem umyć okna. Jest to czynność tak nudna i prozaiczna, że musiałem dodać odrobinę patosu! Dlatego właśnie czytacie taki wstęp, a nie inny… 😛
Praktycznie nie recenzuję gier mobilnych, powód jest prosty – nie gram na telefonie. Zdarzają się wyjątki jak np. Final Fantasy czy Magikarp Jump, ale i one również po jakimś czasie zaczynają zalegać na karcie SD, aż w końcu je usunę. Wynika to z faktu, że nie do końca lubię gry nie mające końca, a większość mobilniaków właśnie taka jest. Mając to wszystko na uwadze zapraszam do przeczytania, krótszej niż zwykle recenzji. Produkcja nad którą spędziłem długie godziny, tytuł łączący moje zamiłowanie zagadek i gier przygodowych. Niech bramy Eventide staną przed Wami otworem!