Tak sobie ostatnio pomyślałem, że nie ma aż tyle nowości, o których mógłbym pisać. Dlatego w swej mądrości i roztropności postanowiłem zacząć serię throwback (powrót do przeszłości). Będę w niej opisywał rzeczy niekoniecznie świeże ale, przynajmniej w mojej opinii, zajebiste. Na pierwszy ogień leci Campione!, anime będące ciekawą wariacją o herosach i związanych z nimi mitach. Tarcze w dłoń, wyruszamy do świata tajemnych wojen, pradawnej magii, ukrytych agend i prywatnych wendett. Niech błogosławieństwa antycznych bogów będą z Wami!

Dzisiaj recenzja nietypowa, ponieważ pierwsza taka w zaciszu mojej strony. O Mahouka Koukou no Rettousei przypomniałem sobie z okazji drugiego sezonu, który miał premierę kilka tygodni temu. Jeszcze trochę czasu minie zanim się skończy dlatego postanowiłem napisać o starszym bracie, tym samym zachęcić do zobaczenia obu. Wszyscy fani anime na pokład, po raz kolejny odwiedzimy magiczne liceum, tym razem wyjątkowo nietypowe.

Co by się stało gdybyśmy cofnęli się w czasie i zabili własnego dziadka? Czy świat byłby inny gdyby pewnie Austriak nigdy się nie urodził? Co Wy byście zrobili mogąc zmienić przeszłość? Czytując klasyka: z wielką siłą idzie w parzę jeszcze większa odpowiedzialność. Zapraszam do dzisiejszego zestawienia pięciu najciekawszych temporalnych produkcji. Zobaczcie sami czy moi bohaterowie poradzili sobie z wielką odpowiedzialnością, czy ich dar, stał się klątwą.

Mam problem z seriami anime, które mi się podobają. Jeżeli zżyje się z bohaterami to po zakończeniu sezonu czuje ogromny smutek, że nie ma nic dalej. Dwanaście czy nawet dwadzieścia cztery odcinki to często za mało, dlatego tym razem skupimy się na tytułach długich. To zestawienie nie będzie jakieś wyjątkowo odkrywcze, ale nie zawsze muszę zaskakiwać wyborami. Teraz moim celem jest dostarczenie produkcji zapewniających doskonałą rozrywkę na długie miesiące. Zapraszam do czytania!

Co tu ukrywać, nasza romansowa topka została najbardziej popularnym tekstem strony expij.pl. Trochę ironicznie się składa, bowiem Trik wspominała że, nie przepada za liniowymi anime, w których miłość odgrywa główne skrzypce. Tym razem ja pogrzebałem trochę w pamięci i okazało się, że widziałem kilka serii, w których śledzenie opowieści było przyjemnością, a naiwność typowa dla japońskich produkcji o miłości nie kłuła w oczy... przynajmniej w moim odczuciu. Głodni kolejnej dawki romansu? Spróbujmy przebić poprzednie zestawienie!

Nie istnieje chyba na świecie osoba, która chociaż raz nie słyszała o Final Fantasy. Seria przechodziła swoje wzloty i upadki. Pierwsza gra, wydana w 1987 roku na platformę NES, została pomyślana jako ostatni tytuł bankrutującego Square. Produkcja okazała się jednak na tyle udana, że uratowała firmę od bankructwa i dała jej możliwość stworzenia kolejnych sequeli i różnych spin-offów niekoniecznie wpisujących się w gatunek jRPG. Uniwersum gościło już gry taktyczne, fabularne, akcji, MMORPG, wyścigowe, bijatyki i rytmiczne. Mobilna gałąź rynku była przez wydawcę długo pomijana. Świat się zmienił, tak samo jak gusta graczy. Twórcy jednej z najbardziej kultowych serii w historii postanowili pójść w stronę Androida i iOSa.

Nigdy nie byłem wielkim fanem mecha. Ogromne roboty i walki w kosmosie to po prostu nie moja bajka. Zdarzyło się  w przeszłości sporadycznie obejrzeć Generała Daimosa lub Tekkaman Blade jednak ich infantylność nie przypadła mi do gustu. Mniej więcej rok temu postanowiłem podejść do tematu ze świeżą głową. Okazało się, że gatunek ma zdecydowanie więcej do zaoferowania niż początkowo myślałem.

Z przyjemnością zapraszam do przeczytania wywiadu z jednym z czołowych aktorów głosowych w Polsce – Jarosławem Boberkiem. W oczach fanów zasłynął genialną rolą króla Juliana w serii filmów animowanych Madagaskar, w moich na zawsze będzie Czerwonym z Krowy i Kurczaka. W wywiadzie zapytałem o początki kariery, lubiane i nielubiane role, techniczne aspekty jego pracy oraz opinię o fanach.

Po zrecenzowaniu kilku visual novel z gatunku yuri, czas na topkę anime! Czytamy statystyki wyszukiwań, wiemy co Wam chodzi po głowie! Jak to się mówi - wszystko dla fanów. Pomimo stosunkowo niewielkiej ilości tytułów animowanych, ciężko mi wybrać pięć. Głównym założeniem miała być różnorodność i ciekawy pomysł. Mam nadzieję, że to mi się udało i będziecie zadowoleni z listy.