Jak zwykle na wstępie chcę wszystkich gorąco zaprosić do zobaczenia mojej dzisiejszej recenzji, link tutaj. Dobra, skoro już autofellatio mamy za sobą, pora na morskie opowieści! Dzisiejsza notka jest w 100% płynna… Morskie opowieści… Woda… Ha ha ha? Dobra wiem, że tylko mnie to bawi… 😛
Tworzenie wstępów akurat tutaj jest trudne, bo tak na prawdę nie wiadomo o czym napisać. To druga recenzja, którą zekranizowałem (pierwszą znajdziecie tutaj) i mam nadzieję, że będzie co najmniej tak samo dobra jak ta z zeszłego tygodnia. Po moich zeszłoniedzielnych popisach lektorskich dostałem kilka uwag o tym, że za szybko i miejscami niewyraźnie mówię. W tym odcinku skupiłem się bardziej na swojej dykcji oraz artykulacji i miejmy nadzieję to rozwiąże problem. Albo nie… 😉
Zmontowałem kolejny filmik na niedzielę, poleciał już upload i została ustawiona data oraz godzina publikacji. Postanowiłem przy tych produkcjach realizować pomysł na konkretny film w dokładnie takiej formie w jakiej na niego wpadłem. Z nieznanych już dla mnie teraz powodów do tego postanowiłem dodać kilka efektów specjalnych… 😛
Zebrało mi się na dzisiaj wspominki podczas przeglądania zawartości expijowgo kanału YouTube (link tutaj). Szczególnie jeden z filmików jest bardzo bliski mojemu sercu, ponieważ wiąże się z nim doskonała historia. Jest w niej miłość, szmaragd, krokodyl i walka z wielką korporacją… Pomijając oczywiście miłość, szmaragd i krokodyla… 😛
Przeglądając ostatnio moją listę z subskrypcjami na YouTube znalazłem kanał, którego od dawna nie oglądałem. Okazało się, że od czasów mojego zainteresowania nim dużo się zmieniło i zaczęli robić na prawdę fajne treści. Szczególnie jeden filmik, dość stary bo z 2017 roku, przykuł moją uwagę…
W każdym domostwie w końcu pojawia się jeden i ten samy dylemat: co byśmy zjedli na obiad? Dzisiaj przyszedł czas na Trika i mnie. Już mieliśmy się zacząć bić i wrzeszczeć na siebie: “pizza!”, “nie, bo burger”, “ma być pizza!”, kiedy to nasza zamrażarka podsunęła idealne rozwiązanie…
Zaczęło się, dzisiaj pierwszy raz zająłem się moim nowym zadaniem w robocie (więcej tutaj). Co prawda była to już końcowa dniówki ale zawsze, przynajmniej już nie musze siedzieć na bugfixie, który akurat w tym wypadku jest mega wkurwiający… Bogowie są po mojej stronie! 😛
Dzisiaj sobie trochę ponarzekamy na prace i dziwnych ludzi, planujących dziwne rzeczy… Jednak zanim to nastąpi, jeżeli ktoś jeszcze nie widział to zapraszam tutaj. Wyszła mi całkiem fajna recenzja w jeszcze fajniejszej oprawie, a przynajmniej tak mi się wydaje… Podobno trochę za szybko tam gadam i miejscami bełkoczę ale teraz już nic z tym nie zrobię… 😛
Pierwszy profesjonalnie zrobiony film na moim kanale i stronie. Chociaż profesjonalnie to chyba zbyt szumne słowo, po prostu tym razem powstał scenariusz, nagrywałem wszystko porcjami i dopiero później montowałem w to co za chwilę zoabczycie. Jako że wstęp do faktycznej recenzji będzie już na filmie, tutaj nie mam nic więcej do napisania. Zatem nie przedłużając zapraszam do oglądania!
Nawet nie uwierzycie co mi się przytrafiło, dostałem wczoraj przeuroczy telefon od jeszcze bardziej uroczej pani… Zapewne zastanawiacie się dlaczego rozmowa z kobietą wzbudziła moją tak wielką ekscytację… Aby się tego dowiedzieć musicie czytać dalej! 😉