Od jakiegoś czasu w expijowie razem z nami mieszka kot – Masza. Gościła kilkukrotnie w komiksach, tak samo jak w paru tekstach na stronie. O ile jej pojawienie było trochę przypadkowe i można powiedzieć, że wpadła nam przez okno, o tyle jej karmienie i dbanie jest zdecydowanie wykalkulowanym przedsięwzięciem.
Tego tematu chyba nigdy nie poruszałem i przyznam szczerze nie miałem też takiego zamiaru. Niestety nie mieszkam w jaskini i nawet jeżeli nie za długo, również czytam codziennie wiadomości. Takie combo musiało prędzej czy później doprowadzić do tego co właśnie czytacie.
Dzisiaj wreszcie, po ponad tygodniu oczekiwania, przyszedł kolejny mebel do expijowa. Tym razem była to szafka na kosmetyki. Trik bardzo się upierała, że takowej potrzebuje, więc kupiliśmy. Kurier przyniósł nie za duże pudełko, to sobie myślę – pestka poł godzinki i będzie skręcona. Bogowie jak bardzo byłem w błędzie.
W moje łapki trafił dzisiaj gadżet z kategorii: nie jest mi potrzebny do szczęścia, kosztuje fortunę dlatego nigdy bym go sam nie kupił, a jednocześnie strasznie się cieszę, że go mam. Co bardziej spostrzegawczy mogli już poznać jego nazwę, całą resztę szczególnie gorąco zapraszam do dalszej części tekst 😀
Co by się stało gdybyśmy cofnęli się w czasie i zabili własnego dziadka? Czy świat byłby inny gdyby pewnie Austriak nigdy się nie urodził? Co Wy byście zrobili mogąc zmienić przeszłość? Czytując klasyka: z wielką siłą idzie w parzę jeszcze większa odpowiedzialność. Zapraszam do dzisiejszego zestawienia pięciu najciekawszych temporalnych produkcji. Zobaczcie sami czy moi bohaterowie poradzili sobie z wielką odpowiedzialnością, czy ich dar, stał się klątwą.
Zawsze jak człowiek wypocznie to cały świat staje się piękniejszy. Albo to, albo wreszcie pogoda się poprawiła i zamiast lecącej całymi dniami z nieba wody, mamy wreszcie uroczą jesień. Mówię oczywiście o widokach, nie o nastrojach ogólnej sytuacji 😛
Jestem nowym człowiekiem! Od kilku tygodni nie czułem się tak dobrze, co prawda kiedy do 9 rano Trik postanowiła mnie obudzić, a akurat byłem w fazie REM, miałem mordercze zamiary. Na szczęście okazało się, że to tylko chwilowe i cała reszta dnia przebiegła już w mega pozytywnej atmosferze!
Ten tydzień był oficjalnie najgorszym ostatnich kilku miesięcy. Pomijam to co robiłem w pracy, tam raczej bez większych rewolucji, o chujowości decydowało ciągle zmęczenie, brak snu w nocy i chęć spania w dzień. Szczęśliwie mamy piątek!
Od zmiany czasu jest do dupy, co z tego, że rano wcześnie się robi jasno jak o 16;19 jest zachód słońca, a kilkanaście minut później już ciemno jak w dupie. Zaczęła się najbardziej znienawidzona pora roku! Jak dla mnie cały rok może obowiązywać czas letni.
Kolejny dzień malowania wydruków, tym razem Boberski – znaczy ja, uczy się nakładać podkład. Nie przypuszczałem, że tak malowanie farbą w sprayu może być tak skomplikowane – szczególnie jeżeli nie chcemy przy okazji pomalować siebie i połowy mieszkania/balkonu.