Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂

Nowy odcinek przygód nerdowatego programisty… Zapraszam do oglądania! 🙂
Bogowie wreszcie zlitowali się nad światem, Polską i koniec końców również Trikiem i mną! Po wielu dniach nieznośnie wysokiej temperatury i jebiącego po oknach słońca, wreszcie nastąpiła zmiana i mamy dzisiaj piękne burze, a co najważniejsze odczuwalne ochłodzenie. To jeden z tych nielicznych przypadków, w których szczerze cieszę się z deszczu… 😛
Ostatni dzień tegorocznej majówki, jest pól na pół, trochę pada, trochę nie ale ogólnie szaro, buro i ponuro. Czeka mnie jeszcze jeden wolny wtorek, a później powrót do programistycznej rzeczywistości, szczęśliwie tylko na trzy dni. W każdym razie, nie o tym teraz chciałem… 😉
Drugi maja, kolejny dzień pięknej majówki, pada jeszcze bardziej niż padało wczoraj, a ja zanoszę się coraz głośniejszym śmiechem patrząc na otaczający mnie świat. Nie powiem miło mi się ogląda jak banda debili rwie sobie włosy z głowy… 😛
Największą ironią święta pracy jest to, że wszystko pozamykane i de facto nikt nie pracuje. Czy to nie tak, że dzisiaj każdy biznes powinien napierdalać pełną parą i zarabiać kokosy? Tak, przynajmniej nakazuje logika, no ale jest jak jest…
Dzisiejszy dzień nie był może jakiś ultra słoneczny. Właściwie nie było słońca praktycznie w ogóle, za to przez większość dnia padał irytujący deszcz. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie to informuję, że nienawidzę deszczu, jednak dzisiaj wyjątkowo byłem zadowolony, bo to ostateczny sygnał, że zimna już do nas nie wróci!
Nadal pada… Tak tylko przypominam, żebyście cierpieli razem ze mną. Zastanawialiście się kiedyś gdzie kupić zestaw małych, samoprzylepnych haczyków? No właśnie ja też nie bo zakładałem, że to nie będzie jakimś dużym problemem. Dzisiejszy dzień udowodnił mi jak bardzo się myliłem…