Pamiętacie wczorajszy wpis o farcie i przypływie dobrej fortuny? Jeżeli nie to koniecznie musicie nadrobić go tutaj, jeżeli poznacie kontekst dalej będziecie więcej rozumieć. Myślałem że to jednorazowy uśmiech losu, a tu niespodzianka – dzisiaj również wszystko poszło zajebiście, a był dzień demo!
Dzisiaj ja byłem kucharzem! Chociaż to określenie jest trochę na wyrost, ponieważ jedyne co zrobiłem to podrasowanie gotowej zupki instant 😛 Nie korzystamy z tej metody za często, bo wykonanie całości od podstaw jest smaczniejsze i zdrowsze, jednak dzisiaj sytuacja okazała się wyjątkowa!
Wreszcie ten piekielny tydzień się skończy i jestem pełen podziwu dla siebie, że udało mi się wytrwać bez większego uszczerbku na zdrowiu. W momencie, w którym wysłałem ostatni commit i wreszcie zamknąłem pracową pocztę poczułem, że opuściło mnie całe napięcie i jedyne co mam ochotę robić, to spać…
Dzisiaj zdarzyło się kilka miłych rzeczy na raz, to pewna nowość i raczej nie często aż tyle dobrego przytrafia mi się w tym samym czasie. Moim poprawiaczem humoru były dwa trailery, pierwszy na który czekałem od dłuższego czasu i drugi, którego zupełnie się nie spodziewałem.
Wczoraj pisałem o sraczce z powodu dema (tutaj), myślałem że dzisiaj będzie już z górki i wszystko jakoś pójdzie, może nie idealnie ale jednak. O bogowie w jak monumentalnie błędzie byłem! Chyba pierwszy raz, tuż przed pokazem połowa rzeczy nadal nam nie działała, druga połowa przestała, mimo że wcześniej działała, a w kodzie panował ogromy rozpierdol.
W kalendarzu każdego pracownika, raz do roku pojawia się wydarzenie z nazwą: Rozmowa Okresowa. O konkretnej godzinie przełożeni ładują cię do pokoju, siadają przed Tobą z naręczem makulatury i z uśmiechem zaczynają rozmawiać o osiągnięciach i porażkach z minionego roku. Moja impreza odbędzie się 18go lutego, już nie mogę się doczekać!
Od jakiegoś czasu opisuje moje przygody z projektem dla pewnej chińskiej firmy, o wzlotach i upadkach oraz o nie możliwej do przecenienia kitajskiej myśli technologicznej. Dzisiaj niewątpliwy absurd całej tej sytuacji osiągnął poziom krytyczny, teraz mam dylemat czy usiąść i roześmiać się głośno, czy może zapłakać…
W życiu każdego programisty następuje taki moment, że trafia na coś czego nie umie zrobić. Wtedy potrzebna jest osoba znająca lepiej daną technologię lub system, która to podzieli się potrzebnymi informacjami i zasugeruje gdzie popełniamy błędy. Programista oddelegowany do pomocy mnie jest chyba z zawodu tynkarzem bo nie jestem w stanie inaczej wyjaśnić co on robi…
Dzisiaj jestem szczęśliwy jak rzadko, oczywiście nie tylko z powodu piąteczku, chociaż w tym tygodniu jest on wyjątkowo atrakcyjny, wyczekiwany i przyjemny. Wreszcie, po w sumie miesiącach planowani i przygotowań koncepcyjnych mogę rozpocząć etap praktyczny czegoś bardzo dla mnie ważnego! Czego? Czytajcie dalej 🙂
Wczoraj pisałem o problemach z przechwytywaniem obrazu przez posiadane przeze mnie karty, możecie o tym przeczytać tutaj. Wspominałem o zasilaczu i jego stosunkowo niskiej mocy, dzisiaj dzięki pewnemu szczęśliwemu zbiegowi okoliczności postanowiłem wymienić zasilanie, jednocześnie podwajając jego moc!